Żużel. GKSŻ wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec komisarza

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michał Wojaczek (z lewej) i Paweł Słupski
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michał Wojaczek (z lewej) i Paweł Słupski

Już dawno posiedzenia GKSŻ nie cieszyły się taką popularnością. Niedawno na wezwanie władz żużla musieli odpowiedzieć Marek Cieślak, Waldemar Górski i Jerzy Kanclerzy. Tym razem specjalnymi gośćmi byli komisarz Michał Wojaczek i sędzia Paweł Słupski.

Tym razem charakter spotkania był nieco inny, bo GKSŻ wszczęła postępowanie dyscyplinarne i chciała wyjaśnić rolę osób funkcyjnych w zamieszaniu podczas ostatniego meczu PGE Ekstraligi w Krośnie. W piątek rano Michał Wojaczek i Paweł Słupski pojawili się na zebraniu GKSŻ i zostali poproszeni o złożenie wyjaśnień, na podstawie których zostaną podjęte stosowane decyzje.

Zgodnie z oczekiwaniami, spokojny o swoją przyszłość może być arbiter tamtego spotkania, Paweł Słupski. W jego zachowaniu nie znaleziono żadnych błędów. W nieco gorszej sytuacji jest jednak komisarz toru. Udało nam się ustalić, że w jego postępowaniu wykazano kilka błędów, a przede wszystkim to, że swoimi opiniami wprowadzał chaos i nie podjął żadnych szczególnych kroków, które mogłyby uratować spotkanie.

Zebranie GKSŻ nie zakończyło się jednak żadnymi ostatecznymi decyzjami, a oficjalny komunikat ma pojawić się w ciągu tygodnia. Choć procedury przyjęte przez GKSŻ nie przewidują oficjalnego wykreślenia komisarza toru z grona osób wyznaczonych do pracy w najlepszej żużlowej lidze świata, to jest niemal pewne, że Michała Wojaczka w tym roku w PGE Ekstralidze już nie zobaczymy. O powoływaniu osób funkcyjnych decydują władze rozgrywek, a te mają dość jasne stanowisko na temat pracy Wojaczka podczas ostatniego spotkania. Wciąż nie wiadomo, jaką decyzję podejmie wobec komisarza GKSŻ, bo władze żużla mogą na jakiś czas go zawiesić. To jednak wcale nie jest takie oczywiste.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Wielkich złudzeń co do swojej przyszłości nie ma także sam Wojaczek, który o możliwości odsunięcia go od elity wspominał w nieoficjalnych rozmowach tuż po meczu w Krośnie. Redakcja WP SportoweFakty chciała porozmawiać z komisarzem, ale do tej pory nie zdecydował się przedstawić swojego stanowiska w tej sprawie.

Oczywiście, wciąż głównym winowajcą całego zamieszania pozostają przedstawiciele Cellfast Wilków Krosno. To gospodarze byli odpowiedzialni za przygotowanie toru na ostatnie spotkanie i nikt nie utrudniał im przeprowadzenia optymalnych - ich zdaniem - prac na torze. Wobec klubu osobne postępowanie prowadzi Komisja Orzekająca Ligi, która już w środę miała swoje spotkanie i obecnie pracuje już tylko nad wymiarem kary dla klubu. Beniaminkowi grozi kilkaset tysięcy kary, zawieszenie trenera Ireneusza Kwiecińskiego oraz odebranie prawa przygotowania nawierzchni na kolejne domowe spotkanie.

Czytaj więcej:
Adrian Miedziński: Biłem się z myślami
Cieślak mówi, dlaczego chce Holtę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty