Żużel. Jaka przyszłość przed Świdnickim? Klub ujawnia swoje plany

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki

Tegoroczny sezon nie układa się po myśli Mateusza Świdnickiego, który w sześciu meczach zdobył 14 punktów i jest najgorszym zawodnikiem ligi powyżej 21. roku życia. Choć klub nie ma godnego zastępcy, to i tak zdecydowano o odstawieniu go od składu.

Piątkowe starcie przeciwko Betard Sparcie Wrocław zawodnik Cellfast Wilków Krosno obejrzy w telewizji. W jego miejsce pojawi się Piotr Świercz, a być może zastępować będą go także inni juniorzy.

Po tej decyzji dość szybko pojawiły się informacje, że Mateusz Świdnicki miał obrazić się na klub, a potwierdzeniem miało być wykasowanie niektórych zdjęć w mediach społecznościowych. Teraz wydaje się jednak, że sytuacja wróciła do normy i zawodnik wkrótce ponownie pojawi się w składzie.

- To nie jest dobry czas dla Mateusza na mecz z tak mocną drużyną jak Sparta. We Wrocławiu trudno byłoby mu o odbudowanie. Podjęliśmy więc decyzję o wdrożeniu innego planu przygotowań do kolejnych spotkań. On będzie nam jeszcze bardzo potrzebny i liczmy, że niedługo wróci do dobrej dyspozycji - tłumaczy trener drużyny, Ireneusz Kwieciński.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Szkoleniowiec zapewnia też, że decyzja o odsunięciu zawodnika od składu nie była spowodowana innymi względami niż sportowe.

- Wytłumaczyłem Mateuszowi, o co chodzi i wydaje mi się, że zrozumiał moją argumentację. Nie wyczułem, by był obrażony na klub, czy tym bardziej na mnie. Na razie jest to przerwa na jedno spotkanie. Kierowaliśmy się dobrem zawodnika - dodaje trener.

Krośnianie mają gigantyczny problem, bo bez Świdnickiego bardzo trudno będzie włączyć się do walki o utrzymanie. Co więcej, klub nie ma odpowiedniej liczby Polaków, by mógł szukać dodatkowego transferu wśród zawodników z innych krajów. Do końca sezonu Wilki Krosno są więc zdane albo na Świdnickiego, albo na zastępujących go juniorów. Ci drudzy też nie są jednak gwarancją większej liczby punktów.

Do końca sezonu Wilki mają dwa arcyważne spotkania na własnym torze przeciwko Tauron Włókniarzowi Częstochowa i Fogo Unii Leszno. To właśnie wyniki tych spotkań mogą zdecydować o przyszłości klubu. Trudno się bowiem spodziewać, by beniaminek był w stanie podjąć walkę z Betard Spartą Wrocław czy Platinum Motorem Lublin.

Czytaj więcej:
Adrian Miedziński: Biłem się z myślami
Cieślak mówi, dlaczego chce Holtę

Komentarze (9)
avatar
Makrela2000
26.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądałem wszystkie wyścigi Świdnickiego w lidze w 2023 roku. Jestem w szoku jak on jest bardzo słaby. Zawodnik, który wygrał IMPJ, który w lidze potrafił wygrać ze Zmarzlikiem w Gorzowie jedzi Czytaj całość
avatar
Tom CKM Włókniarz
26.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak , tak Z Lublinem i Wrocławiem to walki nie podejmą , no ale Czewe to rozniosą w pył 
avatar
KibicujemyNaLuku
26.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W nim jest turbo potencjał. Odpali jeszcze. Problem jest pewnie w głowie. Zmiana środowiska go przerosła. 
avatar
Kejsi King PL
26.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Zmarnowanie potencjału Mateusza Świdnickiego. Mateusz potrafi pojechać i przywozić nawet Bartosza Zmarzlika w Gorzowie co już pokazywał, ale gdzie ten chłopak miał trenować i się przygotowywać Czytaj całość
avatar
chooj
26.05.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
kontuzjowany słaby motor to wyzwanie.. ale włókniarz to już marny karaluch pokroju Leszna.. no pan redaktor to wiedzę ma jak cholera.. zdrowie!