Żużel. Mimo porażki upatruje pozytywów. To mu pomogło przed pierwszym biegiem

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Wiktor Lampart
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Wiktor Lampart

Wiktor Lampart zazwyczaj dobrze czuł się na częstochowskim torze. W niedzielę też nie przyniósł wstydu, a już w pierwszym biegu mógł pokonać Maksyma Drabika. - Pomogła mi próba toru - mówił po meczu w rozmowie z WP SportoweFakty.

Wiktor Lampart w niedzielny wieczór wywalczył pięć punktów z dwoma bonusami. Rzeszowianin nie może nie być zadowolony z występu, choć na papierze nie wygląda to imponująco. Jednak już w pierwszym biegu przez ponad trzy i pół okrążenia wiózł za plecami Maksyma Drabika.

I niewiele zabrakło, a Lampart rozpocząłby mecz od trzech punktów. Drabik jednak wykorzystał znajomość częstochowskiego toru i przyciął do krawężnika na ostatnim wirażu, co pozwoliło mu wyjechać tuż przed rywalem na mecie.

- Mogło być lepiej i mogłem wywalczyć więcej punktów w tym spotkaniu, ale myślę, że wynik nie był taki zły. Rezultat całej naszej drużyny jest taki, że uważam, że jesteśmy w stanie odrobić to w rewanżu w Toruniu - powiedział Lampart w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski mówi o złości po swoich występach

Lampart w Częstochowie gościł w ostatnich latach wielokrotnie, bo rywalizował tutaj o punkty ligowe czy medale mistrzostw Polski. Czy znajomość toru i zapiski były w niedzielę przydatne?

- Notatki są na pewno jakimś stopniem odniesienia, ale tor tutaj jest praktycznie zawsze inny. Można coś założyć, ale czasem inny silnik, inne ustawienie i to wszystko sprawia, że trzeba szukać. Miałem szczęście, że miałem opcję wyjazdu na próbę toru i wyboru lepszego motocykla. Na pewno ona mi pomogła przed pierwszym biegiem - dodał nasz rozmówca.

For Nature Solutions KS Apator Toruń do Częstochowy przyjechał podbudowany bardzo ważnym zwycięstwem nad Drużynowym Mistrzem Polski, które Robert Lambert wydarł dla toruńskiej ekipy na kresce piętnastego wyścigu.

- Myślę, że na pewno, bo to był mecz z mistrzem Polski i to było ważne zwycięstwo, nie tylko w perspektywie tu i teraz, ale i play-off. Chcemy dalej zdobywać punkty i zająć, jak najwyższe miejsce w tabeli- skomentował.

Dla naszego rozmówcy był to mecz przeciwko ekipie, w której spędził długi i owocny w sukcesy czas. Czy to sprawiło, że do spotkania z Motorem podszedł bardziej zmobilizowany? - Ja zawsze chcę pojechać jak najlepsze spotkanie. Mecz był na styku i do samego końca, dosłownie, a potem ogromna euforia po ataku Roberta Lamberta, który dał nam wygraną.

Starcie Apatora z Motorem było też konfrontacją, w której ujrzeliśmy braci Lampartów, po przeciwnych stronach barykady. Dawid Lampart przywdział klubowe barwy Motoru i doradzał Bartoszowi Bańborowi. - Tak czasami bywa - zakończył z uśmiechem na ustach Wiktor Lampart.

Czytaj także:
Fatalny wynik testu przed rundą Grand Prix. Zawodnicy odmówili jazdy!
Kamil Bortniczuk gościł reprezentację Polski. Poruszono ważny temat

Komentarze (1)
avatar
JARASS
30.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Występ w Czewie można zaliczyć na ,natomiast na swoim torze powinien już"podgryzać" liderów drużyny przeciwnej,a z Lublinem było słabo.