Żużel. Niewiele zabrakło mu do kompletu. "Jesteśmy bardzo blisko ideału"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Martin Vaculik w meczu ebut.pl Stali Gorzów z Fogo Unią Leszno (57:33) zgubił tylko dwa punkty. Do kompletu zabrakło bardzo niewiele, a wszystko przez chęć pomocy koledze z zespołu.

Początkowo zapowiadało się na wyrównane starcie w pierwszym niedzielnym spotkaniu 7. kolejki PGE Ekstraligi. Jednak od drugiej serii ebut.pl Stal Gorzów coraz bardziej powiększała przewagę i ostatecznie pewnie pokonała Fogo Unię Leszno.

- Cieszymy się z tej wygranej, bo każde zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne przez pryzmat walki o play-off - powiedział po spotkaniu Martin Vaculik.

Goście mieli utrudnione zadanie, bowiem już w 5. wyścigu z powodu kontuzji wypadł im Grzegorz Zengota, który złamał obojczyk. - Żal nam tego, że Grzegorz Zengota odniósł kontuzję. Miejmy nadzieję, że będzie z nim wszystko dobrze i wróci bardzo szybko do zdrowia. Tego mu życzymy - przekazał Słowak.

Zawodnik gorzowskiej drużyny mecz przeciwko Bykom zakończył z dorobkiem 13 punktów. Jak już znalazł się z przodu, to rywale nie potrafili go dogonić. - Wszystko zaczyna się układać po mojej myśli od kilku meczów. Już w Warszawie było prawie po mojej myśli. Jesteśmy bardzo blisko ideału, którego szukamy. Przyszło to we właściwym momencie. Rozkręca się sezon i cieszę się, że tak samo jest z moją formą - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

Kompletu pozbawił go Jaimon Lidsey, który wyprzedził Vaculika, gdy ten chciał pomóc koledze z zespołu utrzymać podwójne prowadzenie. - Troszkę błąd tu, troszkę tam i tak to czasami jest. Z Wiktorem sobie pogadaliśmy i wiemy, żeby następnym razem dowieźć te 5:1. Zarówno dla mnie, jak i dla Wiktora jest to fajne doświadczenie na przyszłość. Całe życie się uczymy. Dzisiaj kroczek do tyłu, żeby następnym razem były dwa do przodu - skomentował uczestnik cyklu Speedway Grand Prix.

Gorzowianie z leszczynianami spotkają się już za tydzień na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie. Czy Stal myśli o zgarnięciu pełnej puli w tym dwumeczu? - To dobra zaliczka, ale skupiamy się na każdym pojedynczym meczu, żeby jechać jak najlepiej. Nie myślimy nad tym, czy zgarniemy pełną pulę. Każde spotkanie jedziemy z myślą, że chcemy to wygrać. Przynajmniej ja tak robię. Skupienie na każdym pojedynczym biegu - przyznał Vaculik.

Dzień przed ligową potyczką najlepszy słowacki żużlowiec wygrał eliminacje do GP Challenge w Żarnowicy. O tym, kto awansuje do przyszłorocznego cyklu zdecydują zawody w Gislaved. - Cieszę się, że awansowałem do Grand Prix Challenge, które odbędzie się w Gislaved, bo to jest jeden z moich ulubionych torów w Szwecji - zdradził 33-latek.

Słowak w tym roku jest stałym uczestnikiem zmagań o indywidualne mistrzostwo świata i po dwóch rundach zajmuje siódme miejsce. W tej chwili niewiele mu brakuje do utrzymania, ale do końca sezonu jeszcze długa droga. Udział w eliminacjach jest ważny w aspekcie psychologicznym, ale też stanowi kolejne okazje do startów.

- Kiedy uda się coś wywalczyć w Challenge'u to już nie ma takiej presji w GP, ale jestem sportowcem i chcę się utrzymać w Grand Prix. To jest jednak takie ubezpieczenie, żeby wywalczyć sobie awans, jakby coś się wydarzyło. Nie mam tych startów za dużo, a każdy z nich jest fajny - zakończył Martin Vaculik.

Czytaj także:
Był silnym punktem Stali. Wskazał, co zdecydowało
Zengota poznał diagnozę. Wiadomo, co dalej

Komentarze (0)