Żużel. Jedna gwiazda zostanie, a druga odejdzie? Nowe informacje ze Stali Gorzów

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Martin Vaculik (w środku)
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Martin Vaculik (w środku)

Wiele wskazuje, że prezes ebut.pl Stali niedługo będzie mógł ogłosić duży sukces. Negocjacje Waldemara Sadowskiego z Martinem Vaculikiem są na ostatniej prostej. Słowak powinien zostać w klubie. Gorzej sytuacja wygląda w przypadku Andersa Thomsena.

Plotek na temat przyszłości Martina Vaculika w ostatnim czasie nie brakowało. Jeden z liderów gorzowskiej Stali był mocno łączony z Platinum Motorem Lublin. Niektóre media informowały nawet o porozumieniu żużlowca z mistrzami Polski.

Z naszych informacji wynika jednak, że Vaculik do Lublina nie trafi. W tej chwili nie ma już praktycznie żadnych szans na transfer z udziałem Słowaka. Prezes Waldemar Sadowski niedawno informował, że czekają go rozmowy z trójką swoich liderów. Jak ustaliliśmy, w przypadku Vaculika negocjacje przebiegają najszybciej i ich pozytywne zakończenie jest już bardzo bliskie. Ostatecznego porozumienia jeszcze wprawdzie nie ma, ale strony dogrywają już ostatnie detale nowej umowy. Ta wiadomość z pewnością ucieszy gorzowskich kibiców, bo Vaculik jest nadal bardzo ważnym ogniwem w ekipie Stanisława Chomskiego.

Znacznie mniej optymistyczne są natomiast doniesienia w przypadku Andersa Thomsena. Na ten moment o porozumieniu ze Stalą nie ma mowy. Jak udało nam się też ustalić, obecnie nie toczą się żadne rozmowy pomiędzy klubem a żużlowcem, co jest bardzo niepokojące.

Od razu należy jednak dodać, że Duńczyk nie osiągnął jeszcze porozumienia z żadnym innym zespołem. Zainteresowanie jego usługami jest jednak bardzo duże i jeśli Stal nie przyspieszy negocjacji, to może stracić jednego ze swoich liderów. Takie zagrożenie istnieje i w tej chwili należy je uznać za bardzo poważne.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek wyjaśnia, dlaczego zmienił podstawowego tunera. "Szukam dalej"

Zobacz także:
O Czugunowie piszą w Moskwie
Gdzie oglądać żużel w telewizji?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty