Żużel. Tego w Krośnie się nie spodziewali. "Byliśmy optymistyczni"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jason Doyle w barwach Cellfast Wilków
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jason Doyle w barwach Cellfast Wilków

Nie udało się w piątkowy wieczór rozegrać meczu PGE Ekstraligi w Krośnie. Na przeszkodzie stanęły opady deszczu, a Michał Finfa przed kamerami opowiedział o nieprzewidywalności pogodowej.

O godzinie 20:30 miał rozpocząć się drugi z piątkowych meczów 10. rundy PGE Ekstraligi. W Krośnie tamtejsze Cellfast Wilki miały podejmować Tauron Włókniarza Częstochowa. Na pół godziny przed meczem podjęto jednak decyzję o odwołaniu spotkania.

- Od godziny 12 nieprzerwanie pada deszcz, mniej lub bardziej. Co gorsza prognozy te najbardziej niekorzystne się sprawdziły - powiedział Krzysztof Meyze, arbiter tego meczu.

Te najbardziej optymistyczne prognozy zakładały, że około godziny 21:30 lub bliżej 22 opady ustaną. - Trzeba pamiętać, że mamy plandekę i ją trzeba ściągnąć, a potrzebowalibyśmy na to około godziny. Potem trzeba ten tor przeszynować i umówmy się, zaczynanie zawodów o godzinie 23 mija się z celem. To ma być dla kibiców - dodał Meyze przed kamerami Eleven Sports 1.

ZOBACZ WIDEO: Cegielski komentuje gigantyczne kary dla PZM i PGE Ekstraligi. "To była patologia"

- Pracowaliśmy nad tym torem intensywnie, ale mamy styczność z niekorzystnymi warunkami i dlatego tego meczu nie jedziemy. W ostatnich dniach mamy nieprzewidywalność pogodową, bo ona się cały czas zmienia - mówił z kolei kierownik krośnieńskiej ekipy, Michał Finfa.

Gospodarze próbowali ratować rozegranie tego meczu i kiedy tylko pojawiło się ryzyko opadu, to z własnej inicjatywy rozłożyli plandekę. Meyze przyznał, że tor był bardzo dobrze przygotowany, a nad wszystkim czuwał komisarz toru, którym był Tomasz Walczak.

- O godzinie 12 zmieniło się na tyle, że miało padać maksymalnie do 16, więc byliśmy optymistyczni, że zdejmiemy plandekę. Stało się inaczej, bo deszcz się zaciągnął. Ubolewamy, bo chcieliśmy jechać. Solidnie trenowaliśmy i byliśmy przygotowani do meczu - dodał Michał Finfa.

Czytaj także:
Tego brakowało Smektale, kiedy był we Włókniarzu
Junior mówi o atmosferze w Fogo Unii Leszno

Komentarze (4)
avatar
gardener
17.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
W tym Krośnie to jakiś dramat. Nie da się jednego meczu normalnie rozegrać bo jak nie dramat z torem to z pogodą 
avatar
DonLemon ACM and CKM
17.06.2023
Zgłoś do moderacji
11
2
Odpowiedz
Kuczera ty hejterze. W artykule wspominasz, że Gleb mógłby przelać 10k na ratunek Ukrainie. Lepiej pokaż swoje przelewy dla Ukraińców, bo jak jedyną twoją formą pomocy dla Ukrainy jest zarabian Czytaj całość
avatar
yes
16.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Krośnie nie ma winy toru. To brzmi optymistycznie.