- Tu się zawsze ciężko jedzie. To jest bardzo trudny teren dla każdego. Różne mecze tu mieliśmy i wiedzieliśmy, że nie będzie lekko. Cieszymy się oczywiście ze zwycięstwa i trzy punkty pojechały do Wrocławia - mówił po spotkaniu Dariusz Śledź.
Po pierwszym wyścigu nie wyglądało to jednak tak kolorowo dla przyjezdnych, ponieważ to gospodarze prowadzili 5:1. Dopiero w 7. biegu, po wykluczeniu Oskara Fajfera, goście doprowadzili do remisu. Początek nie wyszedł wrocławianom. - Wyszedł gorzowianom. Tak jest w sporcie, że ktoś przegrywa, ktoś wygrywa. Trudno powiedzieć, że gospodarze nas zaskoczyli, bo spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Na szczęście nie udało im się odjechać z wynikiem i ciągle byliśmy w kontakcie. Dużo boksowania się, ale najważniejszy końcowy efekt - skomentował menedżer.
Zaledwie punkt z bonusem w dwóch pierwszych startach wywalczył Artiom Łaguta. Potem był już jednak niepokonany. Z czego to wynikało? - Końcówkę miał znakomitą, rzeczywiście. Po dwóch nieudanych wyścigach podjęli decyzję o zmianie motocykla i to wypaliło - zdradził opiekun Betard Sparty Wrocław.
ZOBACZ WIDEO: Cegielski komentuje gigantyczne kary dla PZM i PGE Ekstraligi. "To była patologia"
Wrocławska drużyna triumfem nad ebut.pl Stalą Gorzów przedłużyła swoją zwycięską serię do 9 spotkań. Czy status niepokonanych uda się utrzymać do końca rundy zasadniczej i dalej? - Nie jesteśmy jasnowidzami. Chcielibyśmy taką dobrą passę podtrzymać do końca, ale zdajemy sobie sprawę, że to jest sezon zasadniczy. Oczywiście jest on ważny, natomiast prawdziwa walka zacznie się w play-offach i mamy tego świadomość - zauważył Śledź.
W swoich mistrzowskich sezonach w Fogo Unii Leszno Piotr Baron mawiał, że w końcu musi nadejść ten jeden mecz. Czy w Sparcie myśleli o tym, że takim mógł być ten w Gorzowie? Czy są tam obawy, że to powietrze zejdzie z zawodników?
- Nie boję się o powietrze, a bardziej o to, że sezon jest długi i dopiero wkraczamy w drugą jego połowę. Jest to sport niebezpieczny, zdarzają się kontuzje i musimy być czujni. Nie zakładam niczego takiego. Mam nadzieję, że cały sezon przejedziemy na pełnych obrotach i w pełnym składzie - odpowiedział menedżer.
Stanisław Chomski powiedział, że gościom mogły pomóc liczne powtórki wyścigów, jak też zmiany w nawierzchni toru. - Ten tor w trakcie zawodów mocno się zmienił i trzeba było nadążać za tym, a to nie jest łatwe. To było kluczowe. Mechanicy u nas wykonali ciężką, ale bardzo dobrą robotę. Trafiali bardzo dobrze z dogrywaniem sprzętu do zmieniającego się toru - zakończył Dariusz Śledź.
Czytaj także:
Betard Sparta wciąż na zwycięskiej ścieżce
Niepokojące słowa Piotra Barona. Unia Leszno w tarapatach?