[tag=76670]
Krzysztof Lewandowski[/tag] dość poważnie uszkodził sobie dłoń podczas niedawnego półfinału Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów norweskim Elgane. Mecz przeciwko ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz był dla niego pierwszym po tygodniowej przerwie, ale okazuje się, że zawodnik wciąż odczuwa skutki tego zdarzenia.
Nieco inaczej jest z Mateuszem Affeltem, który - jak się okazuje - niecały miesiąc temu uczestniczył w poważnym zdarzeniu podczas treningu. Badania na szczęście nie wykazały żadnych złamań i lekarze wydali zgodę na kolejne starty. Z tego powodu klub nie informował do tej pory szerzej o tym zdarzeniu, bo wszyscy mieli przeświadczenie, że skończyło się tylko na strachu.
Teraz można powiedzieć, że wypadek pozostawił jednak przede wszystkim ślad w psychice zawodnika i nieco zastopował jego rozwój w tym sezonie. W klubie robią wszystko, by 17-latek odzyskał luz na motocyklu, ale na razie sytuacja jest trudna.
Zresztą słabszą dyspozycję Affelta widać nie tylko po jeździe w PGE Ekstralidze, ale także występach w Ekstralidze U24. Po kilku dobrych meczach przyszedł obecnie słabszy okres.
- W tym przypadku nie chodzi o sam sprzęt, czy technikę jazdy, bo obie te sprawy są u zawodników na dobrym poziomie. Cały czas pracujemy, by było jeszcze lepiej. Chłopcy mają sporo jazdy i cały czas trenują, więc mam nadzieję, że niedługo wszystko znów będzie dobrze - przyznaje trener For Nature Solutions KS Apator Toruń, Robert Sawina.
Obaj zawodnicy pojawili się na czwartkowym treningu torunian przed niedzielnym meczem przeciwko Tauron Włókniarzowi Częstochowa. W klubie nie podejmują żadnych nerwowych ruchów, a lepszej dyspozycji oczekują przede wszystkim od swoich seniorów, czyli Patryka Dudka i Pawła Przedpełskiego.
Czytaj więcej:
Mechanicy Fricke'a mieli pełne ręce roboty
To dlatego Drabik nie pojechał