Prezes Cellfast Wilków Krosno nie ukrywał na przedmeczowej konferencji prasowej, że z dużymi nadziejami spogląda na najbliższe mecze domowe swojej ekipy. Zapowiadał, że beniaminek jest w stanie w starciu z czołowymi klubami PGE Ekstraligi nawiązać walkę i sprawić niespodziankę.
I już w konfrontacji z Betard Spartą Wrocław krośnianie pokazali charakter i wysoko zawiesili poprzeczkę niepokonanej dotychczas drużynie z Dolnego Śląska.
- Chcieliśmy zrobić więcej punktów, ale wiedzieliśmy przeciwko komu jedziemy. To fajna i mocna, a przede wszystkim niepokonana drużyna. Wydaje mi się, że powalczyliśmy, bo przegrywamy tylko dziesięcioma punktami. Jest niesmak, ale jak się lepiej dopasujemy do swojego toru, o to i wyniki będą lepsze - mówił po meczu Vaclav Milik w mix zonie.
ZOBACZ WIDEO: Martin Vaculik o zmianie tunera. "Spełniło się moje marzenie"
Dla Betard Sparty Wrocław była to dziesiąta wygrana w tym sezonie. Tym razem żadnemu z podopiecznych Dariusza Śledzia nie udało się zachować statusu niepokonanego. - W tej drużynie jest trudno pojechać po komplet. Jesteśmy wyrównaną i mocną ekipą, która dobrze punktuje. Najważniejsze jest jednak to, że wygrywamy - mówił Artiom Łaguta.
Milik w ostatnim czasie notował fatalne wyniki, a w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że pięć silników przestało mu jechać w momencie, kiedy zrobiło się znacznie cieplej. W niedzielę zaczął od jednego punktu w dwóch biegach (0,1), a później dorzucił jedenaście "oczek".
- Dwa pierwsze biegi jechałem na jednym motocyklu, a potem zmieniłem i to było "coś". Fajnie się jeździ, jak jest coś pod tyłkiem. Po SEC przerobiłem silniki i to jest to, za co dziękuję Ryszardowi i Danielowi Kowalskim - dodał Czech.
Czech pytany o tor przyznał, że przed Cellfast Wilkami dużo pracy, aby lepiej się do niego dopasować oraz aby był on stale powtarzalny. Czech jednak zna już krośnieński owal doskonale. A dla przykładu Artiom Łaguta ścigał się tam drugi raz w karierze i po raz pierwszy od ośmiu lat.
- Wydaje mi się, że pojechałem dobrze, a jedynie w ostatnim biegu nie wyszedłem dobrze ze startu i trudno było wyprzedzić. Fajny to jest tor. Ja wolę takie dłuższe, bo bardziej mi pasują - dodał Rosjanin z polskim paszportem.
Czytaj także:
Myśli o awansie do play-off i trzyma kciuki za... ligowego rywala
Grand Prix? "Cały czas się rozwijam"