Żużel. Błysk geniuszu tego duetu przesądził o wygranej. Enea Falubaz pozostał niepokonany

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

Wiele wskazywało, że Abramczyk Polonia przerwie zwycięską serię Enea Falubazu. Ostatecznie jednak goście wyszli z potyczki obronną ręką. Przede wszystkim za sprawą kapitalnej postawy Przemysława Pawlickiego i Krzysztofa Buczkowskiego.

[b]

Oceny dla zawodników Enea Falubazu Zielona Góra: [/b]

Przemysław Pawlicki, 5+. Nie był nieomylny, jednak do perfekcji zabrakło mu niewiele. W pierwszej fazie zawodów musiał uznać wyższość najpierw Kennetha Bjerre, a następnie Wiktora Przyjemskiego. Niemniej w ostatnich trzech startach pozostał niepokonany i między innymi jego brawurowa szarża w wyścigu piętnastym zapewniła gościom zwycięstwo. Pawlicki ponownie udowodnił, że przede wszystkim od jego dobrej postawy zależy wynik Enea Falubazu.

Luke Becker, brak oceny. W pierwszym starcie się nie popisał, przekraczając linię mety na ostatniej pozycji, do tego w nie najlepszym stylu. W swoim drugim biegu, po kolizji na pierwszym łuku Amerykanin doznał kontuzji (złamanie ręki) i rzecz jasna nie wyjechał więcej na tor.

Rasmus Jensen, 5-. Jechał trochę w kratkę, ale nie zawodził. W wyścigach z jego udziałem gospodarze nie odnieśli żadnego zwycięstwa, niemniej Duńczyk zakończył zawody z dziewięcioma punktami i trzema bonusami na koncie. Bardzo ważne okazała się również jego wygrana w czternastej odsłonie, w której udało mu się pokonać Przyjemskiego.

ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej mówi o negocjacjach z Fogo Unią Leszno

Rohan Tungate, 1. Mecz w wykonaniu Australijczyka należy uznać za katastrofalny. Tungate nie zdobył punktów i po raz kolejny potwierdziło się, że Bydgoszcz nie jest jego ulubionym miejscem do ścigania.

Krzysztof Buczkowski, 5+. Sportowa 2 to jego drugi dom. Buczkowski znów udowodnił, że czuje się nad Brdą jak ryba w wodzie. Grudziądzanin przez cały mecz zgubił tylko trzy "oczka", wliczając w jego bilans punkty bonusowe. To właśnie on wraz z Pawlickim był autorem podwójnego zwycięstwa w piętnastej odsłonie kończącej całe zawody, która przesądziła o triumfie Enea Falubazu. Gdyby nie świetna jazda Buczkowskiego, goście wracaliby do domu w zdecydowanie gorszych humorach.

Michał Curzytek, 3+. Nieoczywisty bohater niedzielnej potyczki. Curzytek udowodnił, że nie ma kompleksów względem starszych kolegów i na jego rozkładzie znaleźli się między innymi Mateusz Szczepaniak i Szymon Szlauderbach. Junior zespołu z Zielonej Góry dołożył przede wszystkim bardzo ważne punkty w dwunastej odsłonie, wygrywając w parze z Maksymem Borowiakiem 5:1.

Maksym Borowiak, 2+. Długo zapowiadało się, że mecz w Bydgoszczy będzie dla niego występem bez historii. W dwunastej odsłonie sięgnął jednak po sensacyjne zwycięstwo, które pomogło wygrać jego drużynie.

Dawid Rempała,  brak oceny. Nie startował.

Noty dla żużlowców Abramczyk Polonii Bydgoszcz:

Kenneth Bjerre 3. Zaczął od trójki, później pokonał Borowiaka, obronił się przed odważnym atakiem Curzytka na kresce i... to by było na tyle. Szyki Duńczykowi pokrzyżował wypadek w jedenastym biegu, po którym jego zdolność do jazdy wcale nie była pewna. Ostatecznie jednak kapitan Abramczyk Polonii wystąpił w powtórce, ale na dystansie musiał uznać wyższość Krzysztofa Buczkowskiego i przegrał w niej podwójnie.

Mateusz Szczepaniak 4+. Gdyby jego zespół wygrał, z pewnością nazywano by go jednym z ojców sukcesu. Po nieudanym debiucie w bydgoskich barwach w Gdańsku, Szczepaniak pokazał zupełnie inną twarz. Był nieustępliwy, waleczny i skuteczny. Tym samym udowodnił, że lokalni kibice jeszcze nie raz będą mieli z niego pociechę. O uczucie niedosytu z pewnością przyprawiła go podwójna porażka w piętnastym biegu. Na uznanie zasłużył jego wyczyn z siódmej gonitwy, w której popisał się akcją meczu, wyprzedzając na samej kresce Krzysztofa Buczkowskiego.

Szymon Szlauderbach 2-. Trzy punkty z bonusem, zdobywane przede wszystkim na juniorach to za mało, by jego występ nazwać choćby przyzwoitym. Wyraźnie niespasowany do toru, zawodnik zaprezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Bartosz Nowak, brak oceny. Nie startował.

David Bellego, 1+. Francuz nie był sobą, a jego licznik punktowy zatrzymał się na trzech "oczkach". Brak obecności Bellego w wyścigach nominowanych mówi wszystko o jego występie. W całym meczu pokonał tylko raz Luke’a Beckera, za co otrzymał dwa punkty. Kolejny przypadł mu za trzecie miejsce, jednak w wyścigu rozgrywanym w niepełnej obsadzie.

Wiktor Przyjemski, 5. Do wyścigów nominowanych był bezbłędny i wygrywał każdy kolejny start z ogromną przewagą. W nominowanych natomiast najpierw musiał uznać Rasmusa Jensena, a w piętnastej gonitwie na dystansie uporali się z nim Przemysław Pawlicki i Krzysztof Buczkowski. Nie zmienia to faktu, że Przyjemski po raz kolejny rozgrzał miejscowych kibiców i nie zawiódł ich oczekiwań na tle bardzo trudnego rywala. Po niedzielnym spotkaniu osiemnastolatek nadal pozostał najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek.

Olivier Buszkiewicz, 2. W wyścigu młodzieżowym wygrał z Maksymem Borowiakiem, w swoim kolejnym biegu zdobył dwa punkty, jednak pod nieobecność Beckera. W ostatnim starcie przekroczył linię mety jako ostatni. Prawdopodobnie Buszkiewicz miał apetyt na więcej i choć dołożył punkty do dorobku drużyny, pokonanie jednego rywala w całym spotkaniu z pewnością nie zaspokaja jego ambicji.

Benjamin Basso, 4. Odjechał bardzo solidne zawody, ambitnie walczył na dystansie i w każdym biegu, który ukończył, pokonał przynajmniej jednego zawodnika gości. Cień na jego dorobek rzuciło wykluczenie z powtórki jedenastego wyścigu, w którym uznano go winnym upadku Krzysztofa Buczkowskiego i Kennetha Bjerre. Niemniej Duńczyk nie zawiódł i pokazał, że może być tajną bronią w talii Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka. W końcu nie bez powodu okazał się trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach Abramczyk Polonii (siedem punktów i dwa bonusy).

Zobacz także:
W Toruniu przegrali z torem, sprzętem i sami ze sobą. Włókniarz miał o jedno silne ogniwo więcej
Dramat Roberta Lamberta! Tak Apator stracił szansę na zwycięstwo

Źródło artykułu: WP SportoweFakty