Koniec procesu byłego mistrza Polski. Oskarżono go o zabójstwo

WP SportoweFakty / Łukasz Kuczera / Na zdjęciu: Krzysztof J.
WP SportoweFakty / Łukasz Kuczera / Na zdjęciu: Krzysztof J.

- Wiem, co się stało, ale nie chciałem tego. Prosiłbym sąd o sprawiedliwość - mówił na rozprawie Krzysztof J., oskarżony o zabójstwo. Obrońca byłego mistrza Polski wskazywał z kolei na nieścisłości w zeznaniach świadków i niefrasobliwość policji.

Sprawa Krzysztofa J. budzi spore emocje. Mowa o byłym żużlowcu wrocławskiej Sparty, który współtworzył tzw. złotą drużynę. W sezonach 1993-1995 nie miała ona sobie równych w polskiej lidze, zdobywając trzy kolejne tytuły mistrza Polski. Kariera J. nie potoczyła się tak jak zakładano i po kilku latach zakończył on przygodę ze ściganiem.

Życie 52-latka naznaczyła jednak inna data - 4 stycznia 2022 roku brał on udział w awanturze w jednej z kamienic na wrocławskim Śródmieściu, która zakończyła się śmiercią Wiesława P. Ofiara została uderzona w twarz przez J., po czym spadła ze schodów. Były żużlowiec został oskarżony o zabójstwo. W piątek w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu wygłoszono mowy końcowe w procesie Krzysztofa J.

"Po takim strzale też bym się nie podniósł"

- Oskarżony dopuścił się popełnionego mu przestępstwa w zamiarze ewentualnym - powiedział w mowie końcowej prokurator Tadeusz Cieśla, zdaniem którego za przyjęciem takiej kwalifikacji przemawiają zeznania świadków, opinia z sekcji zwłok i oględziny miejsca zdarzenia.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Rusiecki, Michelsen i Sadowski gośćmi Mateusza Puki

Prokurator przytoczył słowa, jakie Krzysztof J. miał wypowiedzieć w kierunku Wiesława P. zaraz po tragedii: "Po takim strzale też bym się nie podniósł". Cieśla przywołał też zeznania jednego ze świadków, który miał uspokajać byłego żużlowca. - "Przestań, bo go zabijesz" - to istotne słowa, które przedstawiają dramat tego wydarzenia. To wykazuje furię tego ataku, jakiegoś rodzaju amok - stwierdził prokurator.

W swojej mowie końcowej Tadeusz Cieśla przypomniał też o licznych obrażeniach, jakie stwierdzono u zmarłego Wiesława P. Sekcja zwłok wykazała u mężczyzny m.in. siedem złamanych żeber, złamanie kości czaszki i złamanie kości nosa.

- Alkohol miał istotne znaczenie w tej sprawie. Gdyby nie on, spożyty przez oskarżonego i pokrzywdzonego, to nie spotkalibyśmy się na tej rozprawie. Alkohol szkodzi, w tym przypadku każdej ze stron. Biegli ocenili, że alkohol po stronie oskarżonego wywołał agresję i nie jest to okoliczność łagodząca. Oskarżony musi to wiedzieć, musi znać swoje reakcje na alkohol - podsumował prokurator Cieśla i zawnioskował o 25 lat pozbawienia wolności dla Krzysztofa J.

"Żużel to sport agresji i walki"

Obrońcą Krzysztofa J. jest mecenas Andrzej Malicki. Jak sam zaznaczył, doskonale zna on środowisko żużlowe i psychikę zawodników. To prawda, bo Malicki przez lata był spikerem na meczach wrocławskiej Sparty. - Wśród żużlowców dochodzi do autoagresji, takie są ich reakcje, wynikające z walki na torze. Na ile wpływ na sytuację miał alkohol, a na ile czynniki agresji zakotwione w psychice oskarżonego? - pytał Malicki w swojej przemowie.

Obrońca Krzysztofa J. pytał, czy wersja podawana przez prokuraturę ma poparcie w dowodach. Zwracał uwagę na to, że świadkowie często zmieniali zeznania, również sam oskarżony weryfikował wypowiedziane wcześniej słowa.

- Świadkowie, zdaniem prokuratury, mają istotny wpływ na ustalenia, ale gdyby przeanalizować ich zeznania, to są one niepewne - stwierdził Malicki. Jak zauważył, wersja zdarzeń przedstawiona przez osoby postronne zmieniała się "po pouczeniu przez policję".

- Czy świadkowie widzieli całe zdarzenie, czy byli trzeźwi czy pijani? Czy relacje świadków są pewne i prawdziwe? Skoro jedna obserwuje sytuację przez wizjer, a druga widzi tylko fragment zdarzenia - kontynuował wrocławski adwokat.

Andrzej Malicki podczas wygłaszania mowy końcowej
Andrzej Malicki podczas wygłaszania mowy końcowej

Malicki przytoczył też słowa, jakie Wiesław P. miał wypowiedzieć w kierunku Krzysztofa J. na chwilę przed śmiercią. - Czy Wiesław P. nie przyczynił się do tego zdarzenia? Tak, bo powiedział do oskarżonego i świadkowie to potwierdzają: "Moi koledzy, jak wyjdą z zakładu karnego, to cię zajadą". To pobudziło oskarżonego - przekonywał obrońca Krzysztofa J.

Adwokat dowodził, że nie ma pewności, czy śmierć Wiesława P. nastąpiła wskutek otrzymania kilku ciosów, czy też późniejszego upadku ze schodów. P. miał być też kopany w głowę, przez co pojawił się na niej znak "L" z podeszwy butów. Nie ma jednak pewności, że Krzysztof J. miał tego dnia na sobie takie buty. - Co się okazało? Nie ma zdjęć. Czy oskarżony jest winien niefrasobliwości policji? - pytał Malicki, zwracając uwagę na niedokładne zabezpieczenie dowodów.

- "Takie mam wrażenie" - opisał świadek i mówił, że Wiesław P. się potknął - kontynuował Malicki i zwrócił uwagę, że "poszukujemy faktów" i nie możemy opierać się na "wrażeniu". Zdaniem obrońcy byłego zawodnika Sparta, analiza dowodów sprawia, że w całej sprawie jest dużo niepewności i niejasności. - Wiesław P. spadł ze schodów, czy został uderzony? Jedni świadkowie to widzą, drudzy nie - dodawał.

Malicki przytoczył również opinię biegłego, który nie przesądził, czy "obrażenia są aktywne, czy bierne". Oznacza to, że nie wiemy, czy powstały wskutek uderzenia w twarz, czy też upadku ze schodów. Dlatego też zawnioskował do sądu o zmianę kwalifikacji czynu, aby nie karać J. za zabójstwo.

Wyrok w połowie lipca

Sędzia Mariusz Wiązek, przewodniczący III Wydziału Karnego w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu, dał też głos oskarżonemu. - Wiem, co się stało, ale nie chciałem tego. Prosiłbym sąd o sprawiedliwość - powiedział 52-latek niepewnym głosem.

Następnie sędzia Wiązek, który przed laty jako pierwszy niesłusznie skazał Tomasza Komendę, ocenił, iż "sprawa jest zawiła". Z tego też powodu odroczył termin ogłoszenia wyroku do połowy lipca. Do tego czasu Krzysztof J. znajdować się będzie w areszcie. W piątek sąd wydał decyzję o przedłużeniu tymczasowego zatrzymania byłego żużlowca o kolejne trzy miesiące - do 28 września 2023 roku.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Tauron Włókniarz narzeka na tor w Krośnie. Padło porównanie do... kamieniołomów
- Kołodziej wrócił na tor. Co z występem przeciwko Apatorowi?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty