Żużel. Mads Hansen w PGE Ekstralidze? Były menadżer radzi zawodnikowi

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mads Hansen
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mads Hansen

Pierwsze kluby zaczynają ogłaszać, pozostanie zawodników, a inne z kolei prowadzą rozmowy na temat składów w przyszłym sezonie. Jedną z ciekawszych opcji może być Mads Hansen, którego czeka jeszcze rok startów jako żużlowiec do 24. roku życia.

Duńczyk przed tegorocznymi rozgrywkami przeniósł się z Trans MF Landshut Devils do Zdunek Wybrzeża Gdańsk i nie da się ukryć, że radzi sobie, co najmniej dobrze. Do tej pory w 60 biegach uzyskał średnią 1,933, co klasyfikuje go na 14. miejscu wśród najskuteczniejszych zawodników w 1. Lidze Żużlowej.

To oczywiście spowodowało, że zainteresowane jego usługami na sezon 2024 wzrosło, a jego potencjalne trafienie do PGE Ekstraligi wcale nie byłoby zaskoczeniem. Wystarczy spojrzeć na to, jak spore problemy na pozycji U-24 mają kluby z najlepszej żużlowej ligi świata. Taką drogę odradza mu za to Jacek Frątczak zdaniem, którego 23-latek nie powinien robić sobie utrudnień pod tytułem "spróbujmy".

- Już w przeszłości zawodnik, notabene z tym samym nazwiskiem, próbował startów w PGE Ekstralidze i wrócił do punktu wyjścia. Mam oczywiście tutaj na myśli Patricka Hansena. Nie wiem, czy jest sens robić sobie tego typu wycieczki, ponieważ w kontekście kariery niewiele to wnosi - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty były menadżer Falubazu Zielona Góra.

ZOBACZ WIDEO: Nicki Pedersen sprzedał jeden z najlepszych silników. Wyjaśnia powody

Argumentem przeciwnym takiemu ruchowi nie jest wyłącznie słaba postawa w elicie krajana gdańskiego żużlowca. Ekspert żużlowy zaznacza, że to tak naprawdę byłaby wyłącznie roczna przygoda, ponieważ później Mads Hansen raczej nie znajdzie zatrudnienia na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, gdyż będzie już "zwykłym" seniorem, a wtedy oczekiwania będą zdecydowanie większe.

- Trzeba sobie zadać pytanie, czy Mads Hansen jako senior byłby w stanie wypełniać rolę obcokrajowca, będąc jednocześnie jednym z liderów swojej drużyny w Ekstralidze. Myślę, że trudno to nam sobie wyobrazić. W związku z tym uważam, że lepiej zadomowić się w jakimś klubie, na jakimś torze, na którym skuteczność będzie wypadkową dopasowania, znajomości geometrii i ludzi - powiedział nasz rozmówca.

Dlatego doradza on Duńczykowi, pozostanie w pierwszej lidze, gdzie nie tylko może liczyć na regularną jazdę, ale jednocześnie będzie ugruntowywał swoją pozycję, a do PGE Ekstraligi przeniesie się, gdy będzie w stanie regularnie punktować na wysokim poziomie. Dlatego twierdzi on, że najlepszą opcją dla Hansena, byłoby pozostanie w Wybrzeżu.

- Czy to będzie zespół walczący o awans, czy o środek tabeli, nie ma większego znaczenia. Pamiętajmy, że jest to sport indywidualny. W nim zawodnicy powinni się skupić na tym, co jest wyzwaniem dla ich osobistych karier. Uważam, że gdański tor i jego parametry często nie są lubiane przez gości, dlatego można na nim zbudować atut własnego toru - zakończył Jacek Frątczak.

Czytaj także:
Żużel. Po świetnej inauguracji błądzą we mgle. "Cały czas staram się szukać"
Żużel. Pedersen skomentował swoją przyszłości w GKM. Klub zastąpi go Doyle'm?

Komentarze (2)
avatar
Zimny Heniek
10.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mądrze chłop gada wódki mu dać albo rumu. 
avatar
Jakub Szapiro
8.07.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Proponuję zrobić ankietę "Czy uważasz, że Jacek Frątczak to ekspert żużlowy?"