Tauron Włókniarz Częstochowa po meczu z Betard Spartą Wrocław nie chciał szukać wymówki w torze, ale w każdej rozmowie z reprezentantami Lwów przewijał się wątek lekkiego zaskoczenia warunkami, jakie panowały w niedzielny wieczór przy ul. Olsztyńskiej.
Wykorzystali to wrocławianie, którzy w pierwszych pięciu biegach zainkasowali 22 oczka. Gospodarze zaledwie 8.
- Pogoda zdecydowanie pokrzyżowała nam plany, gdyż toru nie mogliśmy przygotować tak, jak zawsze przygotowujemy, a rywale byli po prostu lepsi. Szkoda, że przegraliśmy, ale mam nadzieję, że w kolejnym spotkaniu będzie lepiej - powiedział po meczu Franciszek Karczewski w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Stal Gorzów mówi o negocjacjach z zawodnikami. Oni mają zostać w klubie
Karczewski w starciu z liderem PGE Ekstraligi wywalczył cztery punkty z bonusem. Na papierze wynik nie wygląda źle, ale udało mu się pokonać tylko Mateusza Panicza. W biegu młodzieżowym nawet nie nawiązał walki z Bartłomiejem Kowalskim.
- Ja cały czas staram się szukać, ciężko pracuję na treningach tak, żeby odzyskać tą swoją dobrą formę sprzed roku, bo jadę zdecydowanie gorzej, niż w zeszłym sezonie. Teraz ciężko pracuję, żeby po prostu wróciło wszystko do normy - skomentował kaliszanin.
Teraz przed częstochowianami wyjazdowa konfrontacja z ebut.pl Stalą Gorzów. By wygrać tam będzie potrzebne wsparcie juniorów. Kibicom marzy się, by ci powtórzyli wynik z inauguracji w Grudziądzu, kiedy to Karczewski wywalczył osiem punktów, a Kupiec dorzucił pięć oczek.
Czytaj także:
Po tych słowach na rywali Betard Sparty Wrocław padł blady strach!
Tym zaskoczyła ich Betard Sparta. Trener Tauron Włókniarza zabrał głos ws. toru