Żużel. Skład Włókniarza na 2024 rok jest już niemal gotowy. Pozostaje jedna niewiadoma

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak

Polskie kluby pomału budują swoje kadry na przyszły sezon. Nie inaczej jest w przypadku Włókniarza, który w ostatnim czasie ogłosił pozostanie Michelsena. W zespole ma się nie zmienić wiele, a potencjalnie wymieniony może zostać jedynie Miśkowiak.

Nie da się zaprzeczyć, że urodzony w Rawiczu żużlowiec to jeden z najbardziej utalentowanych młodzieżowców w ostatnich latach w Polsce. W tym sezonie rozpoczął on jednak wiek seniora, do którego przejście często jest bardzo trudne. Co prawda, obecnie ułatwia to przepis o zawodniku do 24. roku życia, ale jednak w przypadku obchodzącego za miesiąc swoje 22. urodziny żużlowca, nie jest najlepiej.

Indywidualny mistrz świata juniorów z 2021 roku do tego momentu wygrał zaledwie pięć z 46 biegów w PGE Ekstralidze. Łącznie zdobył 54 punkty i dziewięć bonusów. To wszystko przekłada się na średnią 1,370 i 39. pozycję wśród najskuteczniejszych zawodników rozgrywek.

Zarówno kibice jak i działacze Tauron Włókniarza Częstochowa na pewno oczekiwali od niego czegoś więcej, jednak mimo wszystko w klubie nie tracą wiary w swojego reprezentanta. - Wierzę w to, że w najbliższym czasie zażegna swoje problemy i pokaże, że na żużlu jeździć potrafi. Moim zdaniem w tym roku kłopot polega na tym, że on nie potrafi spasować się z jednostkami - przyznał w Magazynie PGE Ekstraligi Michał Świącik.

ZOBACZ WIDEO: Czy Staszewski zastąpi w Stali Chomskiego? Jasne stanowisko klubu

Lwy przed kilkoma dniami poinformowały o osiągnięciu porozumienia i przedłużeniu współpracy z Mikkelem Michelsenem. W drużynie pozostanie również Leon Madsen. Wiele wskazuje, że już niedługo to samo stanie się z Kacprem Woryną oraz Maksymem Drabikiem. Zmiany nie są także przewidywane na pozycjach juniorskich, które w tym momencie zajmują zaczynający swoją karierę w dorosłym żużlu chłopacy.

W takiej sytuacji wydaje się, że jedyny znak zapytania pozostaje przy Jakubie Miśkowiaku, chociaż w klubie i tak liczą, że rawiczanin nie zmieni barw. - Jakub ma duży problem, natomiast my jesteśmy razem z nim i jego rodziną już od wielu lat. Dlatego nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie osiągnęli jakiegoś porozumienia. Tak naprawdę piłka teraz będzie bardziej po stronie Kuby - powiedział prezes Włókniarza.

- Nie ukrywam, że jest on wartościowym człowiekiem. Wiadomo, że jeździł wcześniej w Łodzi, ale był wówczas młodziutki. Jednakże tak naprawdę będąc we Włókniarzu, osiągnął swoje sukcesy na światowych torach. Myślę, że jest wdzięczny za to, a my też jesteśmy wdzięczni mu - zakończył Michał Świącik.

Czytaj także:
Żużel. Piotr Baron o sytuacji w zespole. Wytłumaczył tylko jeden wyścig Miedzińskiego w Toruniu
Żużel. Kapitan Tauron Włókniarza o porażce z Betard Spartą. "To nas trochę zszokowało"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty