[tag=37903]
Frederik Jakobsen[/tag] przeciwko Cellfast Wilkom Krosno nawiązał formą do swoich najlepszych występów na torze w Grudziądzu. 25-latek zdobył 10 punktów w pięciu biegach i przynajmniej raz wygrał z każdym z liderów rywali. Duńczyk pierwszy raz w tym sezonie punktował we wszystkich biegach w meczu.
Co ciekawe, zawodnik w tym meczu pojawił się na silnikach Flemminga Graversena, a nie jak jeszcze niedawno na sprzęcie Ryszarda Kowalskiego. Odmianę było widać gołym okiem, bo Jakobsen w jednym meczu zdobył tyle samo punktów, co w czterech ostatnich meczach.
Przebudzenie było widać już w ostatnim meczu przeciwko For Nature Solutions KS Apatorowi Toruń , ale zawodnik miał wtedy sporo pecha, bo przez defekt stracił niemal pewne zwycięstwo w jednym z biegów. Zamiast pięciu punktów, po trzech wyścigach miał na koncie tylko dwa punkty i kolejnych szans już nie dostał. Wtedy również startował na sprzęcie Graversena.
Teraz wszystko wskazuje na to, że problemy są już za nim. Potwierdza to jego kolega z drużyny, a jednocześnie opiekun w reprezentacji Danii, Nicki Pedersen.
- Wydaje mi się, że złożyło się na to kilka spraw. Oczywiście silniki i ustawienia motocykli miało na to wpływ. On sporo rzeczy w ostatnim czasie testował. Wciąż jest młody i próbuje znaleźć, co jest dla niego najlepsze. Moim zdaniem znalazł już to czego szukał i sezon będzie kontynuował na tym sprzęcie, który już ma - dodaje bardziej doświadczony Duńczyk.
Jakobsen ma o co walczyć, bo nie dość, że ZOOleszcz GKM Grudziądz ma szansę na awans do play-off, to dodatkowo wciąż musi się martwić o miejsce w drużynie na kolejny sezon. Coraz więcej mówi się o tym, że grudziądzanie chcieliby po tych rozgrywkach zrezygnować z jego usług, to nie jest pewne, czy w takiej formie w ogóle znajdzie miejsce w PGE Ekstralidze.
W ten weekend czeka go poważniejsze wyzwanie, bo w piątek GKM Grudziądz jedzie wyjazdowe spotkanie z Fogo Unią Leszno.
ZOBACZ WIDEO: Wiktor Przyjemski w Stali? "Nawet nie można podejść do zawodnika"
Czytaj więcej:
Fogo Unia Leszno w tarapatach?
Łaguta wraca po zawieszeniu