Od trzech tygodni można mówić o prawdziwej metamorfozie byłego wicemistrza świata. Okazuje się jednak, że przyczyny lepszej dyspozycji są dość niespodziewane, a zaproszenie do współpracy mechanika Dariusza Sajdaka miało tylko pośredni wpływ na zmianę.
Okazuje się bowiem, że Patryk Dudek zdecydował się na eksperymentalne użycie silników przygotowywanych przez tunera Ryszarda Kowalskiego, ale nie z tego, czy poprzedniego roku, a nieco starszych jednostek napędowych. Dziś ten sprzęt jest serwisowany przez Witolda Gromowskiego. Przynajmniej w teorii, to nie mogło okazać się lepszym rozwiązaniem niż najnowszy sprzęt od Kowalskiego, czy Michała Marmuszewskiego, na którym w tym roku Dudek jeździł już w wielu meczach.
To jednak właśnie przesiadka na kilkuletnie silniki była kluczem do sukcesu i błyskawicznie podziałała na zawodnika. W trzech ostatnich meczach PGE Ekstraligi Dudek zdobył z bonusami kolejno 11, 12 i 14 punktów. W niedzielę rewelacyjnie spisał się na Stadionie Olimpijskim, gdzie z sześciu startów udało mu się zwyciężyć aż trzykrotnie. Rywalami byli najlepsi zawodnicy świata, a po Dudku nie było widać, by odstawał od nich szybkościowo. Zresztą podobne wnioski można już było wyciągnąć po poprzednich występach ligowych tego żużlowca.
Wydaje się więc, że Dudek szukał, szukał i w końcu znalazł odpowiedni sprzęt w najmniej oczekiwanym miejscu. Oczywiście sam fakt przygotowywania silników przez Witolda Gromowskiego nie jest sensacją, bo to jeden z najbardziej znanych i popularnych "podwykonawców" Kowalskiego. Na jego sprzęcie w poprzednich latach bardzo dobre wyniki osiągali także choćby Martin Vaculik, czy Przemysław Pawlicki. Przykład Dudka pokazuje jednak, że nie zawsze najnowsze i najdroższe jednostki napędowe są kluczem do sukcesu.
Team Dudka wciąż jednak poszukuje odpowiedzi na kolejne pytania, czego dowodem są kolejne testy podczas sobotniego meczu Polska - Reszta Świata, który Dudek rozpoczął fatalnie, a dopiero w drugiej fazie zawodów odzyskał moc.
ZOBACZ WIDEO: Firma Boll zainteresowana przejęciem KS Apatora? Termiński wyjaśnia
Czytaj więcej:
Nie gryźli się w język ws. Pedersena
Prezes Stali Gorzów odsłania kulisy negocjacji