Organizacja Nice Cup w Świętochłowicach okazała się sukcesem. Nawierzchnia toru była przygotowana bardzo dobrze i nie sprawiała młodym żużlowcom żadnych problemów. A przecież o to przed zawodami były spore obawy. Do tego nie zawiedli kibice, którzy tłumnie przyszli oglądać pierwszy od sześciu lat turniej. Bilety sprzedano w niecałe dwie godziny.
Jednak przeprowadzanie zawodów oficjalnych nie zadowoli kibiców Śląska Świętochłowice. Wyraz tego podczas turnieju Nice Cup dał Erwin Brabaiński. To jedna z legend klubu. Spędził w nim całą karierę.
- Przede wszystkim, ci którzy się interesują żużlem w Świętochłowicach powinni zadbać o sponsoring. Jak nie będzie sponsorów, to nic się nie uda tutaj zbudować - powiedział podczas zawodów. Kibice jego słowa skwitowali brawami.
Głos podczas Nice Cup zabrały także inne legendy Śląska. Fanów swoim wyznaniem zaskoczył Józef Jarmuła. - Gratuluję wam tak pięknego stadionu. Jestem zaskoczony. Pierwszy raz to widzę po wybudowaniu. Moim zdaniem to jeden z najładniejszych stadionów w Polsce - mówił były żużlowiec Śląska i Włókniarza Częstochowa.
Marzeniami o ligowym żużlu żył też Krzysztof Zarzecki. - Dobrze jest zobaczyć w domu pełne trybuny. Myślę, że dzięki dwóm Krzysztofom (Sichmie i Basowi) i kibicom, żużel w Świętochłowicach pójdzie w dobrą stronę, a w przyszłości zobaczymy tutaj ligowy żużel. Tego sobie i państwu życzę - zakończył.
Po raz ostatni Śląsk Świętochłowice w ligowych rozgrywkach startował w 2002 roku. Przegrał wtedy wszystkie dwanaście meczów.
Czytaj także:
Skrócono zawieszenie trenera PGE Ekstraligi. W piątek poprowadzi swoją drużynę
Agresja występuje nie tylko w żużlu. Wszyscy akceptujemy ją w życiu
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Rusko o zagranicznym juniorze. "Ponosimy straty wizerunkowe tu i teraz"