Żużel. Lindgren zabrał głos po upadku w Malilli. Wiemy, co z jego stanem zdrowia

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: upadek Fredrika Lindgrena i Martina Vaculika
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: upadek Fredrika Lindgrena i Martina Vaculika

Bardzo pechowo dla Fredrika Lindgrena zakończył się sobotni start w Grand Prix Szwecji na torze w Malilli. Szwed zaliczył groźny upadek, po którym długo nie opuszczał swojego boksu.

Fredrik Lindgren w sobotę imponował prędkością i miał realną szansę, by wygrać przed szwedzką publicznością. W finale jednak od początku prowadził Martin Vaculik.

W pewnym momencie Słowak odjechał nieco szerzej, a mocno w krawężnik wjechał Lindgren. Akcja Szweda nie była jednak skuteczna i dobra, bo zakończyła się groźnym upadkiem obu zawodników.

Vaculik szybko podniósł się z toru i wrócił do parku maszyn. Po kilku chwilach do swojego boksu udał się także Lindgren, który bardzo długo przebywał w nim w towarzystwie swojej żony i zarazem menadżerki, Caroliny Jonasdotter.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyto mówi o ofertach z polskich klubów

Kiedy emocje po finałowym wyścigu już opadły, a Marcelina Rutkowska-Konikiewicz rozmawiała z bohaterami sobotniego ścigania, co jakiś czas kamery Eurosportu pokazywały boks Lindgrena, w którym zawodnik przebywał jeszcze długo po ceremonii najlepszych jeźdźców. Co jakiś czas pojawiali się u niego medycy, którzy sprawdzali stan jego zdrowia.

Pierwszy komunikat mówił, że z Lindgrenem jest wszystko w porządku, ale ma się udać do szpitala na rutynowe badania. Po nich stwierdzono wstrząśnienie mózgu, lecz wykluczono złamania kończyn. Lindgren w rozmowie ze szwedzkim portalem SVT przyznał, że ma się dobrze i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to weźmie udział w niedzielnym meczu ligowym przeciwko Tauron Włókniarzowi Częstochowa.

Co za tym idzie, zapowiada też gotowość na zbliżające się rozgrywki o Drużynowy Puchar Świata.

Czytaj także:
Żużel wrócił do Świętochłowic. Kevin Małkiewicz najlepszy
Piotr Żyto mówi o ofertach z polskich klubów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty