Trzeci finał Indywidualnych Mistrzostw Polski odbędzie się na torze w Krośnie. W tym turnieju, tak samo, jak w Pile z "dziką kartą" nie zobaczymy reprezentanta gospodarzy. Stałym uczestnikiem cyklu jest już Mateusz Świdnicki, więc idealnym kandydatem wydawał się być Krzysztof Kasprzak.
Zawodnik jednak doznał kontuzji, która wyeliminowała go z jazdy na dłuższy czas. Wobec tego swojej szansy nie dostaną też juniorzy, a Przemysław Pawlicki. Będzie to jego drugi start w IMP w tym sezonie.
- Jestem bardzo zadowolony, że będę mógł wziąć udział w zawodach w Krośnie. To kolejne wyzwanie, wystarczy spojrzeć na listę startową, by zdać sobie sprawę, jak mocna i twarda czeka nas rywalizacja. Ze względu na wydarzenia w Pile i przykrą w skutkach kontuzję mojego brata oraz wykluczenie za dwa ostrzeżenia - nie mogłem być do końca zadowolony, ale teraz przychodzi szansa na szybką poprawę nastroju. Postaram się o jak najlepszy wynik również ze względu na wsparcie kibiców, które odczuwam na każdym torze w Polsce - powiedział Przemysław Pawlicki w informacji prasowej.
Czytaj także:
Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Cierniak kolekcjonuje buty. Liczba robi wrażenie