Nie brakowało prześmiewczych opinii, gdy ebut.pl Stal Gorzów ogłaszała pozyskanie Oskara Fajfera. Zawodnik ten ostatnie lata spędził na zapleczu PGE Ekstraligi i tak długi rozbrat, zdaniem niektórych, miał sprawić, że nie będzie on w stanie nawiązywać równorzędnej walki z tymi, którzy od lat ścigają się w elicie i osiągają w niej satysfakcjonujące wyniki.
Tymczasem w Gorzowie podeszli do tematu rozsądnie. O ambicje Fajfera nie trzeba było się martwić, bo ten aż palił się do tego, by z powrotem zawitać na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Gdy nie udało mu się związać z żadnym ekstraligowym klubem na 2022 rok, był wielce zawiedziony.
W Stali został obdarzony zaufaniem i wsparciem, ale też od razu przedstawiono mu na niego plan. Prezes Waldemar Sadowski jasno sprecyzował, czego od niego oczekuje. My natomiast pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku, że dla Fajfera to ostatni dzwonek na to, aby zaistnieć w poważnym ściganiu. Określiliśmy, że to kluczowy moment jego kariery. Coś na zasadzie "teraz albo nigdy".
ZOBACZ WIDEO: Bajerski o Gale: Motocykl prowadzi jego. Nie powinien gadać bzdur
W tym samym tekście, który jest do przeczytania tutaj, podkreślaliśmy, że gdy wszystko będzie układać się pomyślnie dla Fajfera, to spokojnie stać go na to, aby punktować na poziomie 6-7 "oczek" w meczu. Wychowanek gnieźnieńskiego Startu przechodzi jednak najśmielsze oczekiwania.
Od jakiegoś czasu nie schodzi poniżej satysfakcjonującego wszystkie strony, czyli jego samego, klub, drużynę, jak i kibiców poziomu. To, co jednak zrobił w niedzielę na torze w Grudziądzu zasługuje na wyjątkowe wyróżnienie. Z bonusami zdobył 11 punktów i 3 bonusy, a więc de facto stracił raptem tylko jedno "oczko". Tym samym był najskuteczniejszym zawodnikiem Stali w meczu przeciwko ZOOleszcz GKM-owi. To on poprowadził gorzowian do triumfu przy Hallera (tu przeczytasz relację ->>) i naszym zdaniem zapracował sobie na miano bohatera weekendu.
Ze średnią 1,864 zdecydowanie przebija przedsezonowe oczekiwania i sprawia, że gorzowianie mogą z optymizmem patrzeć na zbliżającą się fazę play-off. Jeżeli i w niej Fajfer odegra znaczącą rolę, tytuł "Odkrycia sezonu" ma według nas gwarantowany.