Od wielu miesięcy wiedzieliśmy, że w ostatnią niedzielę lipca poznamy Indywidualnego Mistrza Polski. Niektórzy do Krosna przyjechali prosto z Wrocławia, gdzie rywalizowali w sobotę o Drużynowy Puchar Świata.
To mogła być dla nich wycieczka. Prognozy dla Podkarpacia na niedzielę nie były optymistyczne. Ostatecznie te, które przewidywały nawałnice, przynajmniej do godziny rozpoczęcia zawodów nie sprawdziły się. Mimo wszystko znów tematem numer jeden był tor przy ul. Legionów.
- Myśleliśmy, że inaczej będzie wyglądała sprawa z tym torem. Uznaliśmy te zawody, jako zagrożone, bo mogły być opady. Do wtorku było w porządku, w środę wykonywano tutaj, jakieś "dziwne pracy" na tym torze, a w czwartek, jak przyjechaliśmy, to nie wyglądało to za ciekawie. Jednak od tego momentu, prawie do 21 wieczorem, codziennie trwały prace. W tej chwili Jury odebrało ten tor, jako regulaminowy - powiedział Przewodniczący Jury, Zbigniew Fiałkowski na antenie Canal+ Sport 5.
ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ
Działacz podkreślił, że tor przygotowano na tyle, na ile pozwoliły przewidywania, co do prognozy pogody. Był plan na rozłożenie plandeki, ale ta została ostatecznie w miejscu, w którym jest przechowywana. Głos w sprawie samego toru zabrał również Maciej Janowski
- Widać, że tutaj było coś robione z torem i jesteśmy tym zaskoczeni. Zobaczymy, jak będzie wytrzymywał, bo jak sprawdzałem go, to mocno się rozpada - powiedział świeżo upieczony zdobywca trofeum im. Ove Fundina.
Czytaj także:
Juniorzy ZOOleszcz GKM-u zarobili dla klubu sześć milionów złotych!
Anders Thomsen mógł opuścić Stal Gorzów! Duńczyk otwarcie o negocjacjach