Najpierw wydawało się, że po Lebiediewa sięgnie ZOOleszcz GKM Grudziądz, gdzie 29 - latek miał zastąpić Frederika Jakobsena. Później do gry wszedł For Nature Solutions KS Apator. Tam Łotysz miał znaleźć zatrudnienie kosztem Pawła Przedpełskiego, ale ostatnie doniesienia z rynku transferowego wskazują, że torunianie koncentrują się na sprowadzeniu Piotra Pawlickiego.
Powrotem do rozmów z Lebiediewem nie są zainteresowani już także grudziądzanie, którzy po pozyskaniu Jasona Doyle'a skupili się na innych opcjach. To oznacza, że Łotysz ma coraz mniejsze pole manewru.
Na razie nie słychać o zainteresowaniu jego usługami ze strony Fogo Unii Leszno, więc jedyną szansą na kontrakt w PGE Ekstralidze może być podpisanie umowy z beniaminkiem rozgrywek. Jeśli zostanie nim Enea Falubaz, to i tak trudno przewidzieć, czy Łotysz trafi do tej ekipy. Zielonogórzanie rozważają różne kandydatury i 29 - latek wcale nie musi być dla nich jednym z pierwszych wyborów.
Sytuację Lebiediewa z uwagą obserwują Cellfast Wilki. Zawodnik od dawna uczciwie postawił sprawę obecnemu pracodawcy i powiedział, że interesuje go jazda w najwyższej klasie rozgrywkowej. Krośnianie są jednak gotowi czekać i złożyć ofertę, kiedy Łotyszowi skończą się opcje w PGE Ekstralidze. W klubie wierzą, że jeśli Lebiediew będzie zmuszony spędzić kolejny rok w 1. Lidze Żużlowej, to nie będzie rozglądać się za nowym zespołem i bez trudu dojdzie do porozumienia z prezesem Grzegorzem Leśniakiem.
ZOBACZ WIDEO: Lebiediew nie zajmuje się wyłącznie żużlem. Jego prywatny biznes mierzy się z kryzysem
Zobacz także:
Wilki Krosno z koncepcją składu na sezon 2024
Holta nie zamierza kończyć kariery