Żużel. "Myślę, że to główna przyczyna". Artiom Łaguta o porażce z Platinum Motorem Lublin

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tai Woffinden (po lewej) i Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tai Woffinden (po lewej) i Artiom Łaguta

Ośmiopunktową porażką (41:49) z Platinum Motorem Lublin zakończyła rundę zasadniczą Betard Sparta Wrocław. Zawodnicy po meczu nie ukrywali, że byli zaskoczeni tym, jak twardy był tor.

Pierwsze uwagi, co do stanu toru we Wrocławiu przekazywał w mixed zonie Dominik Kubera. Leszczynianin nie ukrywał, że owal był bardzo twardo i trudno było się z nim skleić, wobec czego potrzebny był silnik o dobrej charakterystyce (więcej o tym TUTAJ).

O warunkach wypowiedział się także Artiom Łaguta. - Tor był bardzo twardy i chyba takiego toru nie było nigdy, bo ja z tych wszystkich lat nie pamiętam go takiego, nawet kiedy przyjeżdżałem tutaj jeszcze z GKM-em Grudziądz - skomentował w rozmowie z klubową telewizją.

Czy to był element przygotowań do najważniejszych spotkań? - Wyciągniemy wnioski i zrobimy na play-offy tak, jak trzeba tor pod siebie. Teraz skupiamy się na niedzielnym meczu - dodał Rosjanin z polskim paszportem.

Zawodnicy byli zgodni, że wpływ na to, jak był przygotowany tor miała rozłożona plandeka. - Myślę, że to główna przyczyna. Plandeka leżała większość czasu i jak było widać, najlepsze były pola pierwsze i czwarte. Kiedy trafiłem na drugie pole, to zrobiłem zero, bo w większości przypadków decydował start. W dwunastym biegu zrobiłem wszystko, by wyprzedzić Kuberę i to mi się udało - dodał żużlowiec.

Teraz przed Betard Spartą Wrocław ćwierćfinał Drużynowych Mistrzostw Polski. Rywalem będzie Fogo Unia Leszno. - Będziemy robić wszystko, aby wygrać ten mecz, tak samo, jak zwyciężyć w rewanżu na własnym torze - zakończył Łaguta.

Czytaj także:
To koniec polskiego klubu! "Przykro mi to mówić"
Drużyna spada, a on szybko zdecydował się, że zostaje. Wytłumaczył powód takiej decyzji

ZOBACZ WIDEO: Lebiediew rezerwowym w przyszłym sezonie PGE Ekstraligi? Zawodnik uchylił rąbka tajemnicy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty