Żużel. Znani pierwsi uczestnicy Grand Prix 2024. Challenge szczęśliwy dla jednego z Polaków!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
zdjęcie autora artykułu

Ton rywalizacji nadali Jason Doyle i Martin Vaculik, ale mały krok za nimi był Szymon Woźniak. Reprezentant Polski wraz z Australijczykiem i Słowakiem wywalczył w sobotnim Grand Prix Challenge w Gislaved awans do przyszłorocznego cyklu!

Po raz pierwszy gospodarzem jedynego takiego turnieju w corocznym kalendarzu było szwedzkie Gislaved, znane zawodnikom z tamtejszej Bauhaus-Ligan. Droga do finału eliminacji wiodła przez turnieje krajowe, a następnie przez rundy kwalifikacyjne, które pod koniec maja odbyły się w Żarnowicy, Lonigo, Abensbergu i Debreczynie. Przez to sito przebrnęło trzech Biało-Czerwonych, którzy w sobotę stanęli do walki na Axelent Arenie.

Grand Prix Challenge nie wybacza błędów i jest turniejem niezwykle brutalnym, gdzie zwykły pech może pozbawić zawodnika sukcesu i zniweczyć cały jego wysiłek. Z uwagi na to, że Piotr Pawlicki rozpoczął turniej od zera, taśma, w którą wjechał w drugiej serii, tak naprawdę zamknęła mu drogę do powrotu do cyklu Grand Prix.

Od początku turnieju korzystnym polem było to najbliżej bandy. Zawodnicy po szybkim dojeździe uciekali rywalom i rzadko kiedy nie wygrywali. Udało się to m.in. bardzo szybkiemu od samego początku Szymonowi Woźniakowi. Nawet Michael Jepsen Jensen, który nie należał do grona faworytów, potrafił w drugiej serii świetnie ruszyć z tej "bramki" i objąć prowadzenie.

Liderem po ośmiu wyścigach byli niepokonani Robert Lambert i Woźniak, którzy imponowali startami i jazdą na dystansie. Brytyjczyk potrafił obronić się na trasie przed Jasonem Doyle'em, a Polak przed Martinem Vaculikiem. A to ta dwójka nadała ton całej rywalizacji. Po tym, jak zero wpadło na konto Przemysława Pawlickiego, zaczęło to wszystko układać się tak, że spośród naszych rodaków to Woźniak będzie do końca walczyć o awans, choć leszczynianin potem zrehabilitował się i dorzucił "trójkę" w trzeciej serii, czym przedłużył swoje szanse.

380-metrowy owal w Gislaved momentami pozwalał na walkę. Popisowo pojechał np. Andrzej Lebiediew, efektownie wyprzedzając w biegu dziewiątym na czwartym okrążeniu Martina Smolinskiego. Walkę o pierwsze miejsce toczyli też niedługo potem Piotr Pawlicki i Lambert. Mimo braku kontaktu z rywalem Polak upadł na tor na drugim łuku, a sędzia Artur Kuśmierz wykluczył z powtórki próbującego przedrzeć się na czoło stawki Brytyjczyka.   ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Zengota, Kępa i Chomski

Niepocieszony Lambert musiał tym samym odrabiać straty do będących przed nim Doyle'a, Woźniaka i Vaculika. Australijczyk oraz Słowak w czwartej serii powiększyli dorobek o kolejne trzy "oczka". Na jej koniec Polak bezpośrednio mierzył się z jeźdźcem z Wysp. Pogodził ich jednak Luke Becker, który stoczył z Lambertem najlepszy pojedynek w całych zawodach. Woźniak był trzeci, więc dalej utrzymywał miejsce w strefie premiowanej awansem.

Przed ostatnimi czterema gonitwami szanse na sukces zachowywało dziewięciu zawodników, w tym m.in. Przemysław Pawlicki, który dalej miał, o co w Gislaved jechać mimo nierównej postawy. Woźniak miał z kolei wszystko w swoich rękach. Za nim wyjechał na tor w wyścigu dwudziestym, wiadomo było, że Doyle i Vaculik wywalczyli już przepustki do jazdy w GP 2024. Tucholanin potrzebował do szczęścia dwóch punktów. Jeden oznaczał, że pojedzie w biegu dodatkowym z Lambertem i Kvechem, którzy mierzyli się kilka minut wcześniej. Ba, Czech dogonił Brytyjczyka na trasie i wyprzedził go na krótko przed metą.

Jeden z najważniejszych wyścigów w karierze Woźniaka powiódł mu się, bo do mety przyjechał pierwszy po świetniej akcji na wyjeździe z pierwszego wirażu, gdzie wydawało się, że zostanie za plecami konkurentów. Oznacza to, że 30-latek spełnił marzenie i w przyszłym sezonie pojedzie w cyklu Grand Prix! Wraz z nim na pewno Doyle i Vaculik, którzy zmierzyli się jeszcze na koniec w wyścigu dodatkowym o triumf w całym turnieju. Tam górą był ten pierwszy.

Wyniki:

1. Jason Doyle (Australia) - 13+3 (3,2,3,3,2) 2. Martin Vaculik (Słowacja) - 13+2 (2,2,3,3,3) 3. Szymon Woźniak (Polska) - 12 (3,3,2,1,3) --------------------------------------------------------------- 4. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 10 (3,3,w,2,2) 5. Jan Kvech (Czechy) - 10 (2,1,2,2,3) 6. Przemysław Pawlicki (Polska) - 9 (2,0,3,1,3) 7. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 9 (1,1,3,3,1) 8. Luke Becker (USA) - 9 (2,2,0,3,2) 9. Jacob Thorssell (Szwecja) - 7 (3,0,1,2,1) 10. Dimitri Berge (Francja) - 6 (0,3,1,1,1) 11. Piotr Pawlicki (Polska) - 6 (0,t,2,2,2) 12. Michael Jepsen Jensen (Dania) - 4 (1,3,0,0,0) 13. Frederik Jakobsen (Dania) - 4 (1,1,1,d,1) 14. Martin Smolinski (Niemcy) - 2 (0,0,2,0,0) 15. Oliver Berntzon (Szwecja) - 2 (2) 16. Paco Castagna (Włochy) - 2 (1,0,1,0,0) 17. Nicolas Covatti (Włochy) - 2 (0,1,0,1,0) 18. Philip Hellstroem-Baengs (Szwecja) - ns

Bieg po biegu: 1. Woźniak, Kvech, Jakobsen, Berge 2. Thorssell, Prz. Pawlicki, Jepsen Jensen, Covatti 3. Lambert, Vaculik, Castagna, Smolinski 4. Doyle, Becker, Lebiediew, Pi. Pawlicki 5. Lambert, Doyle, Jakobsen, Thorssell 6. Jepsen Jensen, Berntzon (Pi. Pawlicki - t), Kvech, Castagna 7. Berge, Becker, Covatti, Smolinski 8. Woźniak, Vaculik, Lebiediew, Prz. Pawlicki 9. Lebiediew, Smolinski, Jakobsen, Jepsen Jensen 10. Vaculik, Kvech, Thorssell, Becker 11. Prz. Pawlicki, Pi. Pawlicki, Berge, Lambert (w/su) 12. Doyle, Woźniak, Castagna, Covatti 13. Vaculik, Pi. Pawlicki, Covatti, Jakobsen (d/4) 14. Doyle, Kvech, Prz. Pawlicki, Smolinski 15. Lebiediew, Thorssell, Berge, Castagna 16. Becker, Lambert, Woźniak, Jepsen Jensen 17. Prz. Pawlicki, Becker, Jakobsen, Castagna 18. Kvech, Lambert, Lebiediew, Covatti 19. Vaculik, Doyle, Berge, Jepsen Jensen 20. Woźniak, Pi. Pawlicki, Thorssell, Smolinski

Bieg dodatkowy o 1. miejsce: Doyle, Vaculik

Sędzia: Artur Kuśmierz (Polska)

CZYTAJ WIĘCEJ: Wypadek gwiazdy polskiej ligi. Wjechał w niego samochód! Utalentowany junior po pierwszych badaniach. Wiemy, co z jego stanem zdrowia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy należało się spodziewać, że Szymon Woźniak awansuje do Grand Prix 2024?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
20.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cypisek w GP  
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
20.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
My,Falubaz,mamy pakę i tyle.  
avatar
Rache
20.08.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wozniak skonczy jak Przedpelski.  
avatar
MOTOR-em po Lublinie
20.08.2023
Zgłoś do moderacji
1
6
Odpowiedz
I bardzo dobrze.W końcu nowa twarz,bo na tego Dudka już nie da się patrzeć.W przyszłum roku ewentualnie dzika karta dla Magica i jedziemy trzema Polakami Bartek,Szymon i Magic  
avatar
erektus
20.08.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Koniec świata! Woźniak i Kvech w GP, będzie się działo...