Wypadek gwiazdy polskiej ligi. Wjechał w niego samochód!

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Leon Madsen i Lech Kędziora
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Leon Madsen i Lech Kędziora

Podczas gdy w PGE Ekstralidze czekają nas mecze decydujące o medalach Drużynowych Mistrzostw Polski, w sobotę ogromnego pecha miał Leon Madsen. Lider i kapitan Tauron Włókniarza Częstochowa uczestniczył w wypadku podczas jazdy na rowerze.

Jazda na rowerze może być niezwykle niebezpieczna, o czym przekonało się już wiele gwiazd motorsportu, chociażby Fernando Alonso. Dwukrotny mistrz świata Formuły 1 na początku 2021 roku został potrącony przez samochód podczas przejażdżki po drogach wokół Lugano w Szwajcarii.

Kolarstwo jest też popularne wśród żużlowców. Na jazdę po szosie regularnie decydują się m.in. Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik, Leon Madsen czy Fredrik Lindgren. Nie jest tajemnicą, że rowery szosowe w tym środowisku spopularyzował trener Marek Cieślak. Doświadczony szkoleniowiec, pomimo wieku, regularnie wybiera się na przejażdżki.

W sobotę jazda po drodze w Gdyni mogła zakończyć się fatalnie dla Leona Madsena. Kapitan Tauron Włókniarza Częstochowa poinformował w mediach społecznościowych, że miał wypadek. "Dziękuję ślepemu idiocie-kierowcy, który wjechał prosto we mnie" - napisał Duńczyk na Instagramie.

ZOBACZ WIDEO: Stanisław Chomski o drakońskich karach za szkolenie

"To nie jest sposób, w jaki chciałem zakończyć trening" - dodał Madsen i zaprezentował zdjęcia, na których widać otarcia na jego kolanie, łokciu i plecach. 34-latek może zatem mówić o sporym szczęściu.

Gdy wspomniany na początku artykułu Alonso miał wypadek na rowerze, doznał m.in. złamania szczęki i stracił kilka zębów. Wymagało to od niego operacji i kilkutygodniowej przerwy w treningach. W przypadku Madsena nie będzie tak źle. To świetna wiadomość dla Tauron Włókniarza Częstochowa, którego w niedzielę czeka rewanżowy ćwierćfinał PGE Ekstraligi. Rywalem "Lwów" będzie ebut.pl Stal Gorzów.

Częstochowianie w pierwszym meczu wygrali na wyjeździe 49:41, wykorzystując osłabienie gorzowskiej ekipy, która nie może liczyć na kontuzjowanego Andersa Thomsena. Obecnie z urazem zmaga się też Szymon Woźniak. Dlatego przed rewanżem, to "Lwy" są zdecydowanym faworytem częstochowsko-gorzowskiej potyczki i powinny zameldować się w półfinale PGE Ekstraligi.

Czytaj także:
- Zrównał Czugunowa z ziemią. "Jest nadal dzieciakiem"
- Czy Jack Holder wróci w ten weekend do jazdy? Wszystko jest już jasne!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty