Żużel. Martin Vaculik wymienił jedno nazwisko. To jemu zawdzięcza świetną formę

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Martin Vaculik może zdobyć w tym sezonie medal mistrzostw świata. Słowak kilka miesięcy temu nie był jednak pewien, czy utrzyma się w elicie i wziął udział w eliminacjach do SGP 2024. Po GP Challenge doświadczony żużlowiec wyraźnie odetchnął.

W poprzednich latach Martin Vaculik notował już dobre wyniki w SGP, ale kontuzje stawały na przeszkodzie Słowaka, który przez to tracił szansę na powalczenie o coś więcej w cyklu mistrzostw świata. Być może też z tego powodu zawodnik ebut.pl Stali Gorzów postanowił wziąć udział w eliminacjach do przyszłorocznego cyklu, aby ze spokojem patrzeć w przyszłość.

W sobotnim GP Challenge w Gislaved słowacki żużlowiec zajął drugą lokatę, co zagwarantowało mu jazdę w elicie w sezonie 2024. - Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Przeszedłem przez Challenge po raz kolejny i ten sukces smakuje wybornie. Teraz mogę się skupić na tegorocznym cyklu, będę walczyć o medal i mogę to zrobić z czystą głową. To najważniejsze - powiedział Vaculik w rozmowie z serwisem prasowym SGP.

Sytuacja 33-latka wydaje się dość jasna. Z 85 punktami na koncie zajmuje on trzecie miejsce w mistrzostwach i trudno będzie mu gonić Fredrika Lindgrena (100) oraz Bartosza Zmarzlika (122). Brązowy medal IMŚ jest jednak w zasięgu Martina Vaculika, bo czwarty Jason Doyle wywalczył dotąd 81 "oczek". Piąty jest Jack Holder (79), ale Australijczyk obecnie zmaga się z kontuzją.

ZOBACZ WIDEO: Pawlicki dostał pytanie o finał IMP. Zareagował śmiechem

- Sukces w Challenge'u zmniejsza presję o 100 proc. Z tyłu głowy każdy ma takie myśli: "będę w Grand Prix w przyszłym roku, czy nie?". Po GP Challenge wiem natomiast, że ja będę - wyjaśnił Słowak.

Doświadczony żużlowiec podkreślił, że nie notowałby świetnych wyników, gdyby nie osoba Ryszarda Kowalskiego. - Jesteśmy w świetnej formie. Moje silniki latają, więc chciałbym podziękować panowi Ryszardowi i mojemu teamowi. Wykonali niesamowitą robotę, więc teraz wszystko jest w moich rękach - podsumował.

Warto dodać, że ebut.pl Stal Gorzów w niedzielę zakończyła rywalizację w PGE Ekstralidze, po tym jak przegrała ćwierćfinałowe starcie z Tauron Włókniarzem Częstochowa. To oznacza, że Vaculik przed kolejnymi turniejami SGP będzie miał nieco więcej spokoju, choć najpewniej Słowak wolałby kontynuować ściganie w najlepszej lidze świata i walczyć o medale z gorzowianami.

Czytaj także:
- Kołodziej już myśli o przyszłym sezonie. Zdradził swój pomysł na tor w Lesznie
- Apator przekazał Przedpełskiemu decyzję! Chodzi o jego przyszłość klubową

Źródło artykułu: WP SportoweFakty