Żużel. Kolejny zawodnik zostaje w Toruniu. Krużyński zdradził kulisy transferowe

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Wiktor Lampart
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Wiktor Lampart

Wiele mówiło się o zmianach w składzie KS Apatora Toruń przed przyszłorocznymi rozgrywkami. Okazuje się jednak, że ich najprawdopodobniej nie będzie za wiele, a w drużynie pozostaną Wiktor Lampart oraz Paweł Przedpełski.

Jeszcze jakiś czas temu pojawiało się sporo informacji, jakoby półfinalista PGE Ekstraligi miał pozyskać na kolejny sezon Piotra Pawlickiego. Teraz wiadomo, ze obecnego zawodnika Betard Sparty Wrocław nie będzie w Toruniu i trafi on najpewniej do Enea Falubazu Zielona Góra.

Drugą potencjalną zmianą w For Nature Solutions KS Apatorze miało być znalezienie kogoś w miejsce Wiktora Lamparta, który nie zawsze spisuje się tak, jakby od niego oczekiwano. W trakcie Magazynu PGE Ekstraligi Adam Krużyński potwierdził jednak, że 22-latek pozostanie w swoim obecnym klubie.

- Z Wiktorem jesteśmy już dogadani i niedługo podpiszemy dokumenty. Zarówno on, jak i my mamy świadomość, że ten sezon nie był taki, jak liczyliśmy. Średnia, którą uzyskał, jest poniżej oczekiwań. Dlatego wspólnie uzgodniliśmy, że następny kontrakt będzie bardziej motywujący i zależny od wyniku sportowego. Cieszę się, że Wiktor podjął rękawicę i po tym pierwszym trudnym roku jako senior, dalej chce rozwijać się jako zawodnik - przekazał.

ZOBACZ WIDEO: Kto trenerem Fogo Unii? Zengota mówi o kandydatach

Za tą motywacją stoją bonusy, które będą wypłacane za osiąganie średniej biegopunktowej w różnych momentach sezonu. Zdaniem działacza jest to bardziej sprawiedliwe, ponieważ daje większą szansę na realizację tego celu. Sama umowa najprawdopodobniej zostanie podpisana na rok, aby po kolejnym roku klub i żużlowiec mogli wspólnie zdecydować, czy chcą dalej współpracować.

Za to, jeśli chodzi o rozmowy z Pawlickim, to było to przede wszystkim sondowanie rynku, a sam 28-latek nie był jedynym na tej liście. O tym wiedział również Paweł Przedpełski. Krużyński spotkał się z leszczynianinem kilka razy, ale rozmowy przede wszystkim dotyczyły reprezentowania marki Nice. Temat samego kontraktu w KS Apatorze także się pojawił, ale było to bardziej przedstawienie ogólnych warunków i trudno powiedzieć, że byli bardzo blisko podpisania umowy.

Gość naszego programu przyznał, dlaczego w Toruniu nie pojawią się kolejne głośne nazwiska. - Nie jesteśmy w stanie rywalizować z tymi najbogatszymi w lidze i znamy swoje miejsce w szeregu. Chcemy zachować równowagę pomiędzy budżetem i wydatkami. Popychani marzeniami sportowymi moglibyśmy stworzyć inny skład, ale potem stanęlibyśmy przed problemem zapięcia budżetu. Najważniejszy jest rozsądek - zapewnił.

Dodał, że głównym problemem ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego nie są seniorzy, gdyż tych stać na wiele i przy dobrym sezonie każdego z nich, torunianie mogą dojść naprawdę daleko. Do tego potrzebni są jednakże juniorzy, a ci są piętą achillesową KS Apatora. To właśnie brak wsparcia najmłodszych zawodników powoduje, że czterokrotni mistrzowie Polski nie są w stanie włączyć się do walki o złoto.

- Gdybyśmy mieli możliwość pozyskania albo wyszkolenia młodzieżowca, który wypracowałby sześć czy siedem punktów, to tej drużynie nie byłaby potrzebna żadna zmiana i moglibyśmy rywalizować z najlepszymi. Najlepsi juniorzy w Polsce to ponad półtora miliona na sezon i te stawki ciągle rosną. Także przebudowanie naszego składu, to przynajmniej dodatkowe dwa miliony złotych wydatków - podsumował Adam Krużyński.

Czytaj także:
Żużel. To przekonało go do pozostania w ROW-ie. "Rekiny" mają lidera na lata?
Żużel. Zawodnik Stali zadomowił się w PGE Ekstralidze. "Czuję, że się rozwijam"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty