Żużel. Robert Lambert może stanąć na końcowym podium w Grand Prix? "Z pewnością walczę o medal"
Robert Lambert jest jednym z trzech stałych uczestników cyklu Grand Prix z Wielkiej Brytanii. 2 września po raz kolejny czeka go wielkie wydarzenie, jakim będzie występ przed brytyjską publicznością na Principality Stadium w Cardiff.
Niedługo razem z Danielem Bewley, Tai Woffindenem i Stevem Worrallem ("dzika karta") będą reprezentować swój kraj podczas turnieju Speedway Grand Prix w Cardiff, który uważany jest za największe wydarzenie sportów motorowych, organizowane na zamkniętym stadionie w tym kraju.
Do tej pory Lambert dwukrotnie stawał na drugim stopniu podium w cyklu, a miało to miejsce we wrześniu ubiegłego roku w Vojens oraz na inaugurację tegorocznej serii w kwietniu, w chorwackim Gorican.
25-letni zawodnik nadal jednak czeka na swoje pierwsze zwycięstwo i z pewnością chciałby tego dokonać właśnie w Cardiff, gdzie swój pierwszy triumf w karierze, przy tumulcie brytyjskiej publiczności odniósł w ubiegłym roku jego rodak Dan Bewley.
- To musiało być dla Dana wyjątkowe uczucie. Oczywiście czymś wspaniałym byłoby odniesienie pierwszego zwycięstwa w Grand Prix właśnie w Cardiff. Naciskałem na to, zarówno w zeszłym roku, jak i w tym. Do tej pory mi się jednak nie udało. Parę razy stawałem na podium, zdecydowanie musimy jednak coś zrobić i spróbować jeszcze mocniej w kilku ostatnich tegorocznych rundach - mówi Robert Lambert na łamach fimspeedway.com.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i DowhanNiesamowite miejsce dla wszystkich
Miejsce na podium czy nawet zwycięstwo na malowniczym Principality Stadium w Cardiff byłoby dla tego zawodnika wyjątkowym przeżyciem. Do tej pory jednak nie udało mu się w tym miejscu awansować jeszcze do półfinału, choć z całą pewnością przy obecnej dyspozycji jest on w stanie osiągnąć w stolicy Walii bardzo dobry wynik. Miejsce to dodatkowo jest dla wszystkich szczególne.
Dodatkowo dzieli go 14 "oczek" od trzeciego obecnie Słowaka Martina Vaculika. Na trzy rundy przed końcem tegorocznych zmagań (Cardiff, Vojens i Toruń) wie, że czeka go wiele pracy i właśnie w stolicy Walii chciałby wrócić do walki o krążek Indywidualnych Mistrzostw Świata.
Medal w cyklu Grand Prix był założeniem na ten rok
- Taki był cel przed tym sezonem - poprawić zeszłoroczny wynik i zdobyć medal. Teraz to będzie trudne. Potrzebuję kilku dobrych rund i muszę występować w finałach. Z pewnością walczę o medal, a utrzymanie się w cyklu Grand Prix na kolejny sezon jest ostatecznością. Jakiekolwiek miejsce na podium w ostatnich trzech rundach będzie dla mnie bonusem i czymś, dzięki czemu zakończyłbym sezon na wysokim poziomie. Powiedziałbym, że ten sezon był stabilny. Mogło być w nim wprawdzie więcej wzlotów i sukcesów, ale ogólnie szło mi dobrze - podkreśla reprezentant Wielkiej Brytanii.
Dodatkowym bodźcem napędzającym Lamberta 2 września w Cardiff będzie z pewnością doping publiczności. Principality Stadium jest jednym z obiektów w cyklu Grand Prix, na którym wiwatujący na cześć swoich idoli fani mogą zagłuszyć nawet dźwięk silników o pojemności 500cc.
- Stojąc pod taśmą, zwłaszcza na czwartym polu, można usłyszeć doping kibiców i jest to ogromny hałas. Słyszysz wiwatujących ludzi i możesz zrozumieć, co oni mówią oraz co się dzieje. To coś w rodzaju szumu w tle. Na tym poziomie musimy być w stanie zablokować to i skupić się na ściganiu, co mi obecnie przychodzi dosyć normalnie i naturalnie. Gdy jednak wygrywa się wyścig, miło jest spojrzeć na trybuny i zobaczyć wszystkie powiewające brytyjskie flagi - podsumował Robert Lambert.
Czytaj także:
Lidsey: Zrobię wszystko, by spełnić ten cel. Kariera trwa 20 lat i chcę z niej wycisnąć jak najwięcej
Kolejny 16-latek ze zwycięstwem w PGE Ekstralidze. "Fajnie, że ta trójka w końcu wpadła"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>