Żużel. Lampart zmienił tunera i odzyskał moc. Wybór nie był oczywisty

W ciągu ostatniego roku Wiktor Lampart próbował sprzętu od praktycznie wszystkich czołowych tunerów świata. Wielki przełom nastąpił jednak dopiero po przesiadce na silniki od polskiego specjalisty, Jacka Rempały.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Wiktor Lampart w toruńskich barwach WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Wiktor Lampart w toruńskich barwach
To właśnie na sprzęcie od tego tunera Wiktor Lampart tak dobrze radzi sobie w ostatnich meczach. Zawodnik zmienił dostawcę silników chwilę po tym, gdy rozstał się ze swoim wieloletnim menedżerem i doradcą, Rafałem Trojanowskim. Wcześniej podczas meczów korzystał głównie z silników Ryszarda Kowalskiego i Flemminga Graversena. To już jednak przeszłość.

Od połowy czerwca numerem jeden jest dla niego Jacek Rempała. Wybór nie był przypadkowy, bo zmiana sprzętu zbiegła się w czasie ze zmianami w teamie i dołączeniu do niego doświadczonego mechanika Grzegorza Rempały. To właśnie wraz z nim, do warsztatu Lamparta trafiły silniki od Jacka Rempały. Tuner z Tarnowa ma już za sobą sukcesy w elicie, bo na jego sprzęcie w poprzednich sezonach ścigali się choćby Jason Doyle, Jaimon Lidsey, czy Chris Holder.

Choć w tym roku światowa czołówka wybiera innych inżynierów, to jak widać sprzęt Rempały wciąż potrafi być bardzo skuteczny. Ten sezon nie jest dla inżyniera aż tak udany jak poprzedni, ale dobra końcówka może pomóc mu w znalezieniu chętnych do współpracy na kolejny sezon.

Warto dodać, że w tym roku konkurencja wśród polskich tunerów, pozostających do tej pory w cieniu najlepszej trójki, jest coraz większa. Współpracę z Krzysztofem Jabłońskim chwali sobie choćby Anders Thomsen, a prawdziwą furorę robi Michał Marmuszewski, który współpracuje z Patrykiem Dudkiem, Przemysławem Pawlickim i Krzysztofem Buczkowskim.

Ostatnie występy Lamparta muszą robić wrażenie, bo przed tygodniem zawodnik potrafił pokonać na trasie choćby Bartosza Zmarzlika, a w niedzielę wygrał dwukrotnie z Maciejem Janowskim i raz z Danielem Bewley'em. Dobra forma pod koniec sezonu sprawiła, że władze For Nature Solutions KS Apatora Toruń postanowiły zaufać 22-latkowi jeszcze raz i zdecydowały o przedłużeniu współpracy o kolejny sezon.

Kto wie, czy zwyżka forma zawodnika do lat 24 nie sprawi, że torunianie za chwilę włączą się do walki o medal PGE Ekstraligi.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

Czytaj więcej:
"Co wy ze mnie idiotę robicie?!". We Włókniarzu znów nerwowo
Były prezes Stali z aktem oskarżenia

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Apator Toruń skończy ten sezon z medalem PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×