Do mocno kontrowersyjnej sytuacji doszło w dziewiątym biegu meczu półfinałowego 2. Ligi Żużlowej, w którym to Grupa Azoty Unia Tarnów podejmuje Texom Stal Rzeszów. Na wyjściu z pierwszego wirażu o Rene Bacha zahaczył jego rodak - Peter Kildemand.
Siła była na tyle duża, że Duńczyk wpadł w bandę i uszkodził motocykl oraz mocno się poobijał. Wydawało się, że wyścig zostanie przerwany, choć Kildemand z torem się nie zapoznał.
Arbiter zdecydował inaczej. Czerwone światło zapaliło się dopiero na czwartym wirażu. Okazało się, że Kildemand podążający po murawie wyjechał na moment na tor, co poskutkowało natychmiastową reakcją Bartosza Ignaszewskiego.
Spodziewać się można było dodatkowej kary dla Kildemanda. Ujrzał on kartkę, ale dosyć niespodziewanie - czerwoną. W praktyce nie oznacza to dla niego żadnych konsekwencji na kolejny mecz, a jedynie karę finansową.
Czytaj także:
Nie chce pracować z pierwszą drużyną
Ma potencjał i papiery na dobrego zawodnika
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Witkowski, Lampart, Kubera