Żużel. PSŻ Poznań nadal w pierwszej lidze?! Mamy komentarz prezesa

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew

Dalsze występy Trans MF Landshut Devils w pierwszej lidze stoją pod znakiem zapytania. Jeśli Niemcy nie sprostają wymogom organizacyjnym i prawnym, to jest szansa, że zaproszenie do rozgrywek otrzyma spadkowicz z Poznania. Co wtedy zrobi klub?

Przypomnijmy, że już wkrótce pierwszą ligą będzie zarządzać nie GKSŻ, lecz PGE Ekstraliga. To oznacza, że w Polsce powstanie druga zawodowa liga żużlowa. Kluby będą musiały spełnić szereg wymagań. Jednym z nich jest założenie spółki na terenie Polski. Zmiany organizacyjne i prawne mogą okazać się przeszkodą nie do pokonania dla Trans MF Landshut Devils.

- Nie potrafię powiedzieć, czy pojedziemy w pierwszej lidze. Założenie spółki na terenie Polski nie jest problemem. Ten temat z prawnikami możemy załatwić w dwa tygodnie. Kłopot pojawia się jednak na dalszym etapie, bo będziemy zagranicznym podmiotem, a wtedy miasto Landshut będzie potrzebować zgody Rządu Federalnego Bawarii, by wynająć nam obiekt. Do tego dochodzi masa kwestii natury finansowo - podatkowej, których nie jesteśmy w stanie w tak krótkim czasie wyjaśnić. To wymaga określonych analiz prawnych i podatkowych. Zaproponowaliśmy rozwiązanie przejściowe i zobaczymy, co z tego wyjdzie - mówił niedawno w rozmowie z WP SportoweFakty menedżer niemieckiej ekipy Sławomir Kryjom.

Problemy niemieckiej ekipy mogą sprawić, że propozycję jazdy w pierwszej lidze otrzyma tegoroczny spadkowicz, a więc InvestHousePlus PSŻ Poznań. Co wtedy zrobi ekipy ze stolicy Wielkopolski? - Niczego nie wykluczamy. To jest kwestia do przemyślenia, ale ważną rolę odgrywa czas. Im wcześniej dowiemy się, na czym stoimy, tym lepiej - mówi nam prezes Jakub Kozaczyk.

- Zaznaczam jednak, że na razie nie ma takiej propozycji, więc temat za bardzo nie istnieje. Gdyby ona padła, to wtedy będzie trzeba usiąść do rozmów ze sponsorami i miastem. Proszę też pamiętać, że na rynku muszą być dostępni odpowiedniej klasy zawodnicy. Czas odgrywa zatem ważną rolę. Nie chcielibyśmy jechać w pierwszej lidze bardzo słabym składem, choć faktem jest, że dwa nazwiska, które już zakontraktowaliśmy, mogłyby się sprawdzić także na tym poziomie rozgrywkowym - podsumowuje Kozaczyk.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Witkowski uderza w żużlowców. "Zarabiają za dużo, to są łatwe pieniądze"


Zobacz także:

Oto możliwa cena za 16-latka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty