Żużel. Brąz będzie tu pocieszeniem. W Toruniu muszą w końcu wyciągnąć wnioski

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Patryk Dudek

Oba zespoły przegrały półfinał, ale niepocieszone były de facto z różnych od siebie powodów. Ten, który szybciej się podniesie, ten niełatwy sezon zakończy na podium i to będzie powód do zadowolenia. KS Apator i Włókniarz zaczynają batalię o brąz.

Tauron Włókniarz Częstochowa został zmiażdżony przez Platinum Motor Lublin (68:112), ponosząc dwie wysokie przegrane, natomiast For Nature Solutions KS Apator Toruń nie wykorzystał tego, że w rewanżu w Betard Sparcie Wrocław zaczął być w pewnym momencie szpital i musiała ona mocno polegać na duecie młodzieżowców (84:96). Porażka jest porażka, humory mizerne u jednych i drugich. Niepocieszenie mogło wynikać jednak z pewnych różnic.

Włókniarz posypał się nie tylko sportowo, ale także mentalnie. Chaos w parku maszyn i na torze, atmosfera daleka od optymalnej, brak zdecydowania i pomysłu, jak spróbować się wygrzebać z marazmu. Wprawdzie Motor był bardzo rozpędzony, to jednak przede wszystkim postawa u siebie miała prawo niepokoić kibiców w Częstochowie przed walką w dwumeczu pocieszenia.

Czyli tam, gdzie rok temu brązowy medal udało się wywalczyć (58:32), ale też po części z powodu tego, że tydzień wcześniej w Toruniu biało-zieloni minimalnie przegrali (44:46). To przestroga przed KS Apatorem, który z kolei u siebie jeszcze ze Spartą znakomicie zawalczył, natomiast już we Wrocławiu dał plamę. Słowa o poczuciu straconej szansy, a nawet wstydzie wypowiadane przez osoby z klubu i przeprosiny ze strony zawodników nie są tutaj na wyrost.

Kluczem dla torunian musi być pierwsze starcie o medal. Jeżeli na rewanż Anioły chcą jechać w miarę spokojne i pewniejsze, zapewne będą musiały pomyśleć o tym, aby zakończyć niedzielne zawody z "piątką z przodu", czyli zrobić to, co nie udało się przed rokiem. To wywrze presję na Włókniarzu poszukującym nie tylko mitycznej już atmosfery, ale i skuteczności na własnym terenie. A tego brakuje w kolejnym sezonie PGE Ekstraligi i szczególnie w ostatnich tygodniach. 
 
ZOBACZ WIDEO: Kacper Woryna powiedział o stypie w klubie. Teraz tłumaczy

Tegoroczna batalia na Motoarenie tych ekip w rundzie zasadniczej przez dłuższy czas pokazywała, że żółto-niebiesko-biali mogą pokusić się o korzystny rezultat, jednakże w drugiej fazie spotkania pozwoliły rywalom na powrót z dalekiej podróży i przegrały (44:46). Wówczas nie pierwszy raz na zespół prowadzony jeszcze wtedy przez Roberta Sawinę spadły gromy i tak naprawdę były początkiem jego końca w klubie.

To po nim bowiem trener KS Apatora został zawieszony na miesiąc (do pracy z toruńskimi żużlowcami już jednak nie wrócił), a na klub nałożono karę z uwagi na złe przygotowanie nawierzchni. Teraz grozi mu "kara" w postaci niejako podwójnej porażki, jeżeli medalu kolejny sezon nie będzie. Podwójnej, bo okazja, jaką dał mu los w półfinale na bycie pewnym minimum srebra, została zaprzepaszczona. W Grodzie Kopernika, aby uniknąć ogromnego niedosytu, muszą teraz jak najszybciej wyciągnąć wnioski.

Awizowane składy:

For Nature Solutions KS Apator Toruń
9. Patryk Dudek
10. Wiktor Lampart
11. Robert Lambert
12. Paweł Przedpełski
13. Emil Sajfutdinow
14. Oskar Rumiński
15. Mateusz Affelt

Tauron Włókniarz Częstochowa
1. Leon Madsen
2. Jakub Miśkowiak
3. Kacper Woryna
4. Maksym Drabik
5. Mikkel Michelsen
6. Kajetan Kupiec
7. Kacper Halkiewicz

Początek spotkania: 16:30
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód

Prognoza pogody na niedzielę (za: yr.no):
Temperatura: 26°C
Deszcz: 0.1 mm
Wiatr: 7 km/h

CZYTAJ WIĘCEJ:
Hans Nielsen został menadżerem klubu z polskiej ligi!

Komentarze (1)
avatar
Rose.m
16.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jest dużo racji w tym że Apator mógł mieć już srebrne medale na szyjach zawodników. Ale przed sezonem to Włókniarz miał jechać o złoto tak chwalił się Prezes klubu.