Żużel. Co z dalszą karierą Nickiego Pedersena? Duńczyk ma problem

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Żaden z zespołów PGE Ekstraligi nie chce Nickiego Pedersena, a byłemu mistrzowi świata podziękował nawet klub w rodzimych rozgrywkach, z którym był związany od 21 lat. Sytuacja nie wygląda dobrze dla Duńczyka przed sezonem 2024.

Kończący się sezon nie był łatwy dla Nickiego Pedersena. Przez całą ubiegłą zimę Duńczyk walczył o powrót do zdrowia po fatalnej kontuzji, której nabawił się na torze w Grudziądzu w połowie 2022 roku. Ostatecznie były mistrz świata wrócił do sprawności, ale tegoroczna kampania zaczęła się dla niego od kolejnego wypadku - tym razem na brytyjskich torach.

To najpewniej miało wpływ na postawę 46-latka w PGE Ekstralidze, który na trudniejszych torach miał problemy z jazdą i odpuszczał kolejne biegi. O takie zachowanie pretensje do Duńczyka mieli kibice ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, który ponownie nie awansował do fazy play-off.

W Grudziądzu postanowili, że nie uwzględnią trzykrotnego mistrza świata w składzie na sezon 2024, a jego miejsce zajmie Jason Doyle. Zainteresowania Pedersenem nie wyraża żaden z innych klubów PGE Ekstraligi. Na dodatek Duńczykowi pokazano drzwi w Holsted Tigers, w którym startował przez ostatnich 21 lat. Oficjalnie wytłumaczono to zmianą pokoleniową.

ZOBACZ WIDEO: Tak walczy się w finale PGE Ekstraligi! Szalony bieg Łaguty

- Po 21 latach współpracy wewnętrznie czujesz pewien zawód, ale nie zamierzam się dąsać. Kiedy zamykają się jedne drzwi, zawsze otwierają się nowe - powiedział Pedersen o decyzji duńskiego klubu dziennikowi "Se og Hor".

Co ciekawe, ruch działaczy z Holsted miał wywołać niezadowolenie wśród kibiców. - Cieszę się, że to była decyzja klubu, a nie moja. Czytam w mediach społecznościowych, że fani są wściekli. Przez ponad 20 lat dawałem tutaj ludziom sukcesy i wspaniałe przeżycia. Trudno się rozstać, dobrze to rozumiem - dodał 46-latek, który nie zamierza kończyć kariery.

Pedersen ujawnił, że powinniśmy go nadal oglądać w polskiej lidze, gdzie prowadzi rozmowy z kilkoma klubami. Z ustaleń WP SportoweFakty wynika, że Duńczyk zgłosił się z ofertą m.in. do H.Skrzydlewska Orła Łódź. Równocześnie doświadczony zawodnik liczy na szybkie rozmowy z działaczami z ojczyzny.

- Zarząd Holsted Tigers podjął taką decyzję, a nie inną i teraz musimy działać dalej. Do tego mój główny sponsor musi negocjować z nowymi klubami temat współpracy, zanim będzie za późno - ujawnił Pedersen, którego w środę czeka finał ligi duńskiej. Będzie to jego pożegnanie z wieloletnim pracodawcą.

- Jestem profesjonalnym sportowcem i dam z siebie wszystko. Nadal stać mnie na to, aby wyjechać na tor i zapewnić ekipie solidne punkty. Poza tym płacą nam za to, co wywalczymy na torze, więc muszę pojechać dobrze. W ostateczności jeździmy też dla siebie - podsumował Pedersen.

Czytaj także:
Niesłuszna dyskwalifikacja Zmarzlika? Jedna z osób funkcyjnych zabrała głos
Nie są zainteresowani Nickim Pedersenem. Duńczyk rozczarowany

Komentarze (5)
avatar
AC OVIA
19.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Dlaczego ma kończyć w 1 lidze spokojnie 10 -12 punktów. A duży kontrakt ktoś muu da , przecież za jakość trzeba zapłacić! Prawda panie M 
avatar
Chiswick
19.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Będzie jeździł w ROW Rybnik 
avatar
Maku
19.09.2023
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Moim zdaniem Nicki zaczeka na kontuzję lub ewentualny brak formy u któregoś z żużlowców w ekstralidze, zaproponuje się wtedy takiej drużynie ze złotym kontraktem i znając życie ktoś go weźmie. Czytaj całość
avatar
kmic
19.09.2023
Zgłoś do moderacji
13
0
Odpowiedz
On ma dopiero 46 lat? Nie za młody na Łódź?