Za Damianem Dróżdżem mocno rozczarowujący sezon. Wychowanek Kolejarza Opole wystartował w zaledwie siedmiu spotkaniach 2. Ligi Żużlowej, w których dostał szansę występu w 32 wyścigach. Zdobył w nich 47 punktów i cztery bonusy, co daje mu średnią biegową 1,594.
Reprezentant Metalika Recycling Kolejarza Rawicz odczuwa niedosyt związany z tym, co się działo. Pytany o obecną sytuację swojego pracodawcy nie chce się wypowiadać.
- Kibice i media muszą to zrozumieć. Jakieś tam swoje informacje, przemyślenia i obserwacje mam, ale niech to zostanie dla mnie, bo moją rolą jest skupić się na zdobywaniu punktów, a nie na tym, co się dzieje poza torem. Na to, to ja już nie mam żadnego wpływu - powiedział Dróżdż w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow mówi o swoim tunerze. Na czym polega jego fenomen?
Wszystko wskazuje na to, że 27-latek w najbliższym okienku transferowym zmieni pracodawcę. Łączy się go m.in. z powrotem do opolskiego Kolejarza, w którego barwach ścigał się przez pierwsze dwa sezony swojej kariery (2013-2014).
- Odbieram różne telefony, bo chciałbym wiedzieć, na czym stoję i chciałbym pójść do przodu. Jestem otwarty na wszelkie rozmowy. Mam chęci, mam serce do walki i ciężkiej pracy. Zobaczymy tak naprawdę, co z tego wyjdzie - dodał żużlowiec.
Zawodnik na pytanie, czy jest niejako skazany na 2. Ligę Żużlową odpowiada wprost: - Ja zawsze każdego szanuję, z każdym porozmawiam i wszystko przemyślę.
Czytaj także:
Sytuację z juniorami porównał do... grzybów
To może być kluczowe w przypadku Przedpełskiego