Czwarty złoty medal polskiego mistrza? Oto, co musi się wydarzyć, żeby tego dokonał

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Na jedną rundę przed końcem Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu Bartosz Zmarzlik ma sześć punktów przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem. Polak broni tytułu i wciąż to on jest faworytem do zdobycia czwartego złotego medalu w karierze.

A gdyby Bartosz Zmarzlik utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej Grand Prix 2023, stałby się siódmym żużlowcem w stuletniej historii tej dyscypliny, który indywidualnym mistrzem świata był cztery razy (lub więcej). Wiadomo już, że w tym roku na szyi 28-latka zawiśnie siódmy w karierze medal, czym wyrównał wynik swojego idola, Tomasza Golloba. Oprócz złotych ma też w kolekcji dwa srebrne i jeden brązowy.

Przed dwoma tygodniami w duńskim Vojens reprezentant Polski przeżył wielkie rozczarowanie. Nie dane było mu wyjechać na tor i spróbować już tam zapewnić sobie czwarty raz tytułu najlepszego żużlowca na świecie. W odbywającej się na kilka godzin przed turniejem próbie czasowej wystąpił w kevlarze (kombinezonie) innym, niż wymaga tego organizator. Na niedługo przed startem zawodów Zmarzlik dowiedział się, że został zdyskwalifikowany.

Całemu zamieszaniu towarzyszyły ogromne emocje. Za zdezorientowanym Polakiem wstawili niektórzy zawodnicy, w tym jego główny rywal - Fredrik Lindgren. Kara, jaka spotkała mistrza, według wielu osób ze środowiska żużlowego była nieadekwatna do pomyłki, do której ten się przyznał. Organizatorzy zasłonili się regulaminem, choć nie jest tajemnicą, że dyskwalifikować zawodnika nie musieli. Następnie przewaga Zmarzlika z 24 punktów stopniała do sześciu, bo Lindgren zajął w Vojens drugie miejsce i dorzucił do swojego dorobku 18.

O złotym i srebrnym medalu zadecyduje więc ostatni, dziesiąty turniej w tegorocznym GP. Za zwycięstwo w nim otrzymać można 20 punktów. Pozostali finaliście otrzymują ich kolejno: 18, 16 i 14. Łatwo więc obliczyć, że jeżeli Lindgren wygrałby w sobotni wieczór w Toruniu, Zmarzlik musiałby być drugi lub trzeci, żeby obronić pozycję lidera i zgarnąć złoto. Gdyby był czwarty, doszłoby do wyścigu dodatkowego między nimi.
 
ZOBACZ WIDEO: Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"

Ostatnie 44 turnieje, w jakich Zmarzlik brał udział, kończył minimum na fazie półfinałowej, co jest zresztą absolutnym rekordem w historii cyklu GP. W niej zawodnicy klasyfikowani od miejsca piątego do ósmego otrzymują do klasyfikacji kolejno: 12, 11, 10 i 9 punktów. Gdyby, nasz rodak odpadł na Motoarenie na tym etapie, jednoczesny awans Lindgrena do finału oznacza, że to szwedzki zawodnik miałby wszystko w swoich rękach w zależności, ile punktów miałby już wtedy zagwarantowane Zmarzlik.

Pomimo tego, że Polak stracił w Danii trzy czwarte przewagi, wciąż nie musi się na swojego przeciwnika oglądać. Cały czas to 38-letni Lindgren musi liczyć na to, że sam odjedzie znakomite zawody, a Zmarzlik będzie mieć w Toruniu słabszy dzień lub znowu... pecha.

Punktacja w turniejach żużlowego cyklu Grand Prix:

Miejsce1.2.3.4.5.6.7.8.9.10.11.12.13.14.15.16.17-18.
Punkty 20 18 16 14 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 0

CZYTAJ WIĘCEJ:
Podolski zachwycony żużlem. "Chłopaki szaleją, jadą jak wariaty"
Coraz bliżej przełomu w sprawie band. Działania Cegielskiego poskutkowały

Źródło artykułu: WP SportoweFakty