Apeluje do władz żużla. "Nigdy nie będzie całkowicie sprawiedliwie"

W polskim żużlu zmiany w regulaminie pojawiają się niemal co roku, co krytykuje coraz więcej osób. - My uwielbiamy zmieniać. Raz chcemy ustalić KSM, za chwilę już nie. Jak coś jest stabilne, to można w to inwestować - mówi Michał Korościel

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Bartosz Zmarzlik przed Mateuszem Cierniakiem, Robertem Lambertem i Wiktorem Lampartem WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Mateuszem Cierniakiem, Robertem Lambertem i Wiktorem Lampartem
Nie da się ukryć, że częstotliwość zmian regulaminowych w Polsce jest naprawdę duża. Przykładem może być kwestia zastępstwa zawodnika. Przed tym sezonem wprowadzono zasadę, że w PGE Ekstralidze zmianę można przeprowadzać wyłącznie za najskuteczniejszego zawodnika w drużynie.

Już w trakcie tegorocznych rozgrywek pojawiły się pomysły, aby przywrócić zasadę z trzema lub dwoma najlepszymi żużlowcami. Takie ciągłe zawirowania z regulaminem nie podobają się Michałowi Korościelowi, dziennikarzowi m.in. Eleven Sports, o czym otwarcie powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi emitowanym na WP SportoweFakty.

- Problemem środowiska żużlowego jest wyciąganie daleko idących wniosków po jednym sezonie. Sparta ma problemy kadrowe, to już zmieniamy regulamin i mówimy, że trzeba będzie stosować zastępstwo zawodnika za trzech. W kolejnym roku ktoś za kogoś wystawi fałszywe zwolnienie lekarskie i okaże się, że to jest kombinowanie, więc będziemy chcieli wrócić do zasady z jednym zastępowanym - zwrócił uwagę.

ZOBACZ WIDEO: Mamy duży problem z oponami? Cegielski rozmawiał z władzami żużla

Dodał, że jemu osobiście bardziej podoba się system szwedzkim, zgodnie z którym za zastępowanego zawodnika może pojechać tylko kolega ze słabszą średnią. Mimo wszystko, skoro w Polsce funkcjonuje obecnie zasada z jednym żużlowcem, to tak powinno na razie zostać. Nie ukrywał on, że tegoroczne rozgrywki faktycznie były przewidywalne, ale to nie oznacza, że trzeba od razu coś zmieniać.

- Gdyby było takich dziesięć sezonów, to na tej podstawie możemy wyciągać wnioski. My uwielbiamy zmieniać. Raz chcemy ustalić KSM, za chwilę już nie. Innym razem myślimy o instytucji gościa, a potem chcemy już ją wycofać. Czasami wystarczy jeden mecz, żeby w głowach działaczy pojawiła się myśl o zmianach regulaminowych i tak non stop. Jedyne, czego nam brakuje, to stabilizacji regulaminowej. Nigdy nie będzie całkowicie sprawiedliwie. - przyznał komentator.

Zaznaczył, że taki jest żużel i nie nie ma możliwości, aby stworzyć idealny regulamin, a kontuzje są elementem tego sportu. Nie podoba mu się także zasada, według której do fazy play-off awansuje sześć zespołów, gdyż jego zdaniem jest to bez sensu i zabija rundę zasadniczą, ale tak będzie do 2025 roku i nic w tym aspekcie się nie zmieni, a ewentualne modyfikacje mogą się pojawić, dopiero za dwa lata.

Gość naszego programu podkreślał, że sponsorzy również mniej chętnie przeznaczają swoje pieniądze w rozgrywki, w których cały czas coś się zmienia i tak naprawdę nikt nie ma pojęcia, jak będą one wyglądały w każdym kolejnym roku. - Jak coś jest stabilne, to można w to inwestować. W piłce nożnej jak wprowadzali VAR, to się nad tym kilka lat zastanawiali i testowali - podsumował Michał Korościel.

Czytaj także:
Żużel. Tak Zmarzlik radził sobie w Toruniu. Już raz stracił tutaj tytuł
Potrafi szokować zdjęciami, załamał się po COVID-19. Teraz chce zabrać tytuł Zmarzlikowi

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z Michałem Korościelem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×