Bartosz Zmarzlik był faworytem tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix, ale triumf przypieczętował dopiero podczas sobotniego Grand Prix w Toruniu. Więcej TUTAJ.
Polski żużlowiec obronił tytuł mistrza świata i sięgnął po swoje czwarte złoto w karierze. Bardziej utytułowani od niego są jedynie Ove Fundin (5), Ivan Mauger (6) i Tony Rickardsson (6).
A w ogóle to już siódmy medal IMŚ w dorobku Zmarzlika. Poza czterema złotymi ma też dwa srebrne i jeden brązowy. Pod względem liczby medali dorównał w sobotę swojemu wielkiemu idolowi Tomaszowi Gollobowi (1 złoty, 2 srebrne i 4 brązowe).
Na kolejny wielki sukces Zmarzlika zareagował w sobotni wieczór m.in. premier Mateusz Morawiecki (więcej TUTAJ). D gratulacji dla najlepszego żużlowca świata przyłączył się też Zbigniew Boniek.
"Niesamowity, życzliwy, miły, odważny, szybki, po prostu The Best - Nasz Mistrz Świata" - napisał legendarny piłkarz i były prezes PZPN (2012-2021). Pochodzący z Bydgoszczy srebrny medalista MŚ 1982 to prywatnie wielki fan żużla.
Sukces Zmarzlika jest tym cenniejszy, że Polak poradził sobie z wielką presją, która na niego spadła po Grand Prix w Vojens. Został z niego wykluczony za nieprzepisowy kombinezon, a goniący go w klasyfikacji generalnej Fredrik Lindgren odrobił wtedy do niego aż 16 punktów.
Po zawodach w Toruniu wrócił do tamtych chwil w studiu Eurosportu: - Na początku byłem zrujnowany. Chciałem machnąć ręką. Cała miłość do tego sportu... Dla mnie od dziecka najważniejszy jest sport. A tu taka okoliczność, której bym nie wymyślił. Bez dwóch zdań to była moja wina, wziąłem to na klatę i chcę o tym zapomnieć (całość TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Czy kluby płacą zawodnikom? Krzysztof Cegielski zabrał głos