Ostatni bieg zadecydował o tytule mistrza świata!

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Zrobił to! Bartosz Zmarzlik wytrzymał presję i obronił tytuł mistrza świata. Zadanie nie było łatwe, bo o losach czempionatu decydował ostatni wyścig GP Polski w Toruniu. W decydującym wyścigu pokonał Fredrika Lindgrena.

Bartosz Zmarzlik czy Fredrik Lindgren? To było najważniejsze pytanie przed rozpoczęciem turnieju o GP Polski w Toruniu. Obu żużlowców dzieliło w klasyfikacji generalnej SGP sześć punktów, a wyniki kwalifikacji pokazały, że Polak i Szwed są w formie - Zmarzlik zanotował drugi czas, Lindgren był trzeci.

Zawodnik ze Skandynawii jako pierwszy z tej dwójki zameldował się na torze, dość niespodziewanie tracąc punkty w drugim wyścigu. Chociaż 38-latek ruszał z pierwszego pola, to dał się założyć Patrykowi Dudkowi. Chwilę później Zmarzlik wprawił toruńską Motoarenę w euforię, bo wygrał trzeci bieg z ogromną przewagą nad rywalami.

Gdy mogło się wydawać, że Zmarzlik świetnie odczytał warunki torowe i będzie dominował w sobotni wieczór, w kolejnym starcie Polak stracił punkty na rzecz rezerwowych cyklu - Luke'a Beckera i Kaia Huckenbecka. Za to Lindgren dorzucił do swojego dorobku kolejną "dwójkę" i w walce o tytuł mieliśmy status quo.

ZOBACZ WIDEO: Co może czuć Bartosz Zmarzlik po tym, co wydarzyło się w Vojens?

Zmarzlik i Lindgren starli się na torze w dziesiątej odsłonie wieczoru. Polak świetnie ruszył spod taśmy i nie dał się zamknąć rywalowi, co wykorzystał Martin Vaculik. Słowak przedzielił dwóch kandydatów do tytułu i znów wychowanek gorzowskiej Stali zyskał psychologiczną przewagę nad konkurentem. Vaculik pretendował zresztą do miana osoby, która skradnie show na Motoarenie. Po czterech startach to właśnie on z 10 punktami na koncie przewodził klasyfikacji zawodów. Pokazywał tym samym, że jest zdeterminowany, by wywalczyć brązowy medal mistrzostw świata.

Przed turniejem w Toruniu w grze o brąz był też Jack Holder, który miał na swoim koncie tyle samo punktów co rywal ze Słowacji. Australijczyk nie zamierzał odpuszczać i prezentował się bardzo dobrze na Motoarenie. Zaimponował chociażby w jedenastym wyścigu, kiedy to wykorzystał walkę Dudka z Bewleyem, by przedrzeć się z końca stawki na pierwsze miejsce.

Bartosz Zmarzlik "trójką" w biegu dziewiętnastym zapewnił sobie wygraną w rundzie zasadniczej, ale nie była to łatwa przeprawa 28-latka, który na dystansie musiał uporać się z Leonem Madsenem i Kimem Nilssonem. Po chwili na wyczyn Polaka odpowiedział Lindgren, który wprawdzie na dystansie dał się wyprzedzić Huckenbeckowi, ale wyprzedził Holdera. W ten sposób Szwed również zameldował się w półfinale.

Do następnej fazy zawodów awansował też Patryk Dudek z 8 punktami, a odpadł startujący z "dziką kartą" Dominik Kubera. Zawodnik Platinum Motoru Lublin zdobył tylko 5 "oczek".

Zmarzlik postawił na skrajnie wewnętrzne pole w pierwszym półfinale. Polak wykorzystał jego potencjał, wygrał start i pewnie pomknął po zwycięstwo. Wywarł tym samym ogromną presję na Lindgrenie, który miał świadomość, że nie tylko musi awansować do wielkiego finału, ale też odnieść w nim zwycięstwo i liczyć na czwartą pozycję polskiego czempiona. Tylko taki rezultat przedłużał nadzieje Szweda na zdobycie tytułu mistrza świata.

Lindgren na wygraną Zmarzlika odpowiedział równie przekonującym zwycięstwem w drugim półfinale i przedłużył swoje szanse na złoto. W finale mieliśmy deja vu - Polak znów postawił na pierwsze pole startowe, a Szwed ustawił się na drugim. Ten ruch okazał się trafiony, bo Zmarzlik atomowo ruszył spod taśmy i po raz czwarty w karierze został mistrzem świata!

Brązowy medal mistrzostw świata trafił na konto Vaculika, który pomimo udanej rundy zasadniczej, odpadł z rywalizacji w półfinale. To samo spotkało jednak Holdera, dlatego Słowak mógł cieszyć się z największego sukcesu w karierze. - Nawet nie wiem, co powiedzieć. Wspaniałe uczucie, pierwszy medal w SGP dla mnie i mojego kraju. Jestem przeszczęśliwy - powiedział Vaculik.

Kolejne złoto Zmarzlika i pierwszy medal Vaculika! Klasyfikacja końcowa cyklu Grand Prix -->>

Wyniki:
1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 18 (3,1,3,2,3,3,3) + 1 miejsce w finale
2. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 15 (2,2,1,3,2,3,2) + 2 miejsce w finale
3. Leon Madsen (Dania) - 12 (2,3,3,0,1,2,1) + 3 miejsce w finale
4. Patryk Dudek (Polska) - 10 (3,0,2,1,2,2,0) + 4 miejsce w finale
5. Martin Vaculik (Słowacja) - 11 (3,3,2,2,0,1)
6. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 10 (3,d,0,3,3,1)
7. Jack Holder (Australia) - 9 (1,3,3,1,1,0)
8. Max Fricke (Australia) - 8 (1,2,2,3,0,0)
9. Jason Doyle (Australia) - 8 (2,2,1,2,1)
10. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 7 (2,1,1,0,3)
11. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 7 (1,0,1,3,2)
12. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 6 (w,3,0,0,3)
13. Dominik Kubera (Polska) - 5 (0,1,3,1,0)
14. Mikkel Michelsen (Dania) - 5 (0,1,2,2,0)
15. Luke Becker (USA) - 4 (0,2,0,1,1)
16. Kim Nilsson (Szwecja) - 3 (1,0,0,0,2)

17. Mateusz Cierniak (Polska) - NS
18. Bartłomiej Kowalski (Polska) - NS

Bieg po biegu:
1. (60,08) Lambert, Lebiediew, Nilsson, Huckenbeck (w/su)
2. (59,92) Dudek, Lindgren, Fricke, Kubera
3. (59,43) Zmarzlik, Doyle, Bewley, Michelsen
4. (59,79) Vaculik, Madsen, Holder, Becker
5. (59,51) Madsen, Lindgren, Lebiediew, Bewley
6. (59,70) Holder, Doyle, Kubera, Lambert (d4)
7. (59,78) Vaculik, Fricke, Michelsen, Nilsson
8. (60,00) Huckenbeck, Becker, Zmarzlik, Dudek
9. (60,15) Kubera, Michelsen, Lebiediew, Becker
10. (59,40) Zmarzlik, Vaculik, Lindgren, Lambert
11. (60,00) Holder, Dudek, Bewley, Nilsson
12. (60,00) Madsen, Fricke, Doyle, Huckenbeck
13. Fricke, Zmarzlik, Holder, Lebiediew
14. (60,00) Lambert, Michelsen, Dudek, Madsen
15. Lindgren, Doyle, Becker, Nilsson
16. (59,80) Bewley, Vaculik, Kubera, Huckenbeck
17. (60,01) Lebiediew, Dudek, Doyle, Vaculik
18. Lambert, Bewley, Becker, Fricke
19. Zmarzlik, Nilsson, Madsen, Kubera
20. (59,96) Huckenbeck, Lindgren, Holder, Michelsen

Półfinały:
21. Zmarzlik, Dudek, Lambert, Holder
22. Lindgren, Madsen, Vaculik, Fricke

Finał.
23. Zmarzlik, Lindgren, Madsen, Dudek

Sędzia: Jesper Steentoft

Czytaj także:
Przez tę firmę Zmarzlik wpadł w tarapaty. Co kryje się za Infinite Reality?
Zmarzlik zaczął w wielkim stylu. Co za wygrana! [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty