Zmarzlik znów złoty. Tak skomentował czwarty tytuł

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

W sobotni wieczór Bartosz Zmarzlik zdobył czwarty złoty medal mistrzostw świata na żużlu. Po zakończeniu Grand Prix w Toruniu nie krył, że mierzył się z dużą presją.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa tygodnie temu, przed Grand Prix w Vojens, Bartosz Zmarzlik był na autostradzie do czwartego tytułu mistrza świata na żużlu. Nad drugim Fredrikiem Lindgrenem miał wówczas 24 punkty przewagi. Tyle tylko, że Polak został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kevlar, a Szwed odrobił aż 18 z 24 punktów.

Zmarzlik przystąpił więc do ostatniej rundy Grand Prix z sześcioma "oczkami" przewagi. To w zupełności wystarczyło, bo nasz żużlowiec w Toruniu nie miał sobie równych, triumfując w całym turnieju i w całym cyklu.

- Kiedyś mówiłem, że każdy złoty medal jest inny. I teraz czuję to naprawdę. Po raz pierwszy czułem, że muszę dziś wygrać. To było dla mnie bardzo ważne - powiedział w rozmowie z organizatorami, jeszcze przed ceremonią dekoracji.

W rozmowie nie zabrakło raz jeszcze wątku z Vojens. - Czułem dużą presję. Miałem 24 punkty przewagi, a później sześć. Ale porozmawiałem sam ze sobą i mówiłem sobie - skup się tylko na swoich biegach - zdradził mistrz świata.

A później przemówił też po polsku - do tysięcy kibiców zgromadzonych na Motoarenie. - Dobry wieczór Toruń. Zawsze, gdy tu przyjeżdżam na jakiekolwiek zawody… takich wspomnień nie mam prawie znikąd. Już dzisiaj mówię - walczymy dalej! - wykrzyczał, dziękując też za wsparcie, na które mógł liczyć przez cały sezon.

Czytaj także: Żużel. Kolejne złoto Zmarzlika i pierwszy medal Vaculika! Klasyfikacja końcowa cyklu Grand Prix

ZOBACZ WIDEO: Czy kluby płacą zawodnikom? Krzysztof Cegielski zabrał głos

Źródło artykułu: WP SportoweFakty