Żużel. Zmarzlik powinien obawiać się Lindgrena? Szwed czuje, że najlepsze jeszcze przed nim

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: od lewej Fredrik Lindgren, Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: od lewej Fredrik Lindgren, Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik

Fredrik Lindgren przegrał walkę z Bartoszem Zmarzlikiem o złoty medal mistrzostw świata. Szwed w wieku 38 lat jest jednak przekonany, że wciąż może podnieść swój poziom. - Odzyskałem iskrę w życiu - mówi Lindgren, który niedawno pokonał depresję.

Szansa walki o złoty medal mistrzostw świata dość niespodziewanie pojawiła się przed Fredrikiem Lindgrenem. Wykluczenie Bartosza Zmarzlika z GP Danii sprawiło, że Szwed odrobił zdecydowaną część strat do Polaka i przed decydującym turniejem w Toruniu dzieliło ich tylko 6 punktów. Na Motoarenie najlepszy polski żużlowiec stanął na wysokości zadania i po raz czwarty w karierze został mistrzem globu.

- Odzyskałem iskrę w życiu - powiedział Lindgren po zawodach SGP w Toruniu stacji SVT Sport, wyraźnie ciesząc się ze zdobycia srebrnego "krążka". To największy sukces w karierze zawodnika ze Skandynawii. W wieku 38 lat żużlowiec przekonał się, że znajduje się blisko wymarzonego Olimpu.

Dlatego też Lindgren nie zamierza się zatrzymywać. Już teraz myśli o mistrzostwie świata w roku 2024. - Mam za sobą kilka trudnych lat. Cierpiałem na COVID-19, potem dotknął mnie long-COVID, pojawiła się jeszcze depresja. Już przed sezonem czułem się trochę jak zwycięzca - wyjaśnił Szwed, który kilka miesięcy temu dzięki wsparciu bliskich pokonał załamanie nerwowe.

ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjna końcówka sezonu, ale i konieczność zmiany klubu. Co czuje Jarosław Hampel?

Zawodnik Platinum Motoru Lublin przyznał wprost, że sezon 2023 był dla niego najlepszym w dotychczasowej karierze. Jeśli w kolejnym pokona Zmarzlika i sięgnie po tytuł mistrza świata, będzie mógł uznać się za sportowca spełnionego. - Wiele zależy od psychiki - ocenił Lindgren.

- Byłem w tym roku prawie we wszystkich wyścigach finałowych turniejów Grand Prix, ale wygrałem tylko jeden z nich. Jeśli chcesz zostać mistrzem świata, to musisz wygrywać finały. Tego mi zabrakło - dodał.

Pod wrażeniem dokonania rodaka jest natomiast Tony Rickardsson. - Zrobił tyle, ile mógł. Nie znalazł dobrych ustawień na tor w Toruniu, a mimo to pozostał w rywalizacji o złoto aż do finału. Niestety, Zmarzlik był mocniejszy i to zadecydowało o jego zwycięstwie - przyznał sześciokrotny mistrz świata.

Rickardsson nie zdziwi się jednak, jeśli to Lindgren wkrótce zrzuci Zmarzlika z piedestału. - Fredrik ma przed sobą wiele lat jazdy. Ma za sobą świetny sezon i trzeba mu pogratulować tego srebra, bo zdobył je w naprawdę mocnym stylu - dodała legenda światowego żużla.

Srebro Fredrika Lindgrena to najlepszy wynik dla Szwecji od sezonu 2011, kiedy to wicemistrzem świata został Andreas Jonsson. Wcześniej 38-latek dwukrotnie zdobywał brązowe "krążki" - w sezonach 2018 i 2020.

Czytaj także:
- Zmarzlik powiedział to przed kamerami. "Byłem zrujnowany"
- Przewiduje historyczny wynik Zmarzlika. "Może to zrobić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty