Dominacja Bartosza Zmarzlika. Tak można podsumować cykl Grand Prix w sezonie 2023. Polak sięgnął po mistrzostwo świata z przewagą ośmiu punktów nad Fredrikiem Lindgrenem mimo tego, że wystąpił w jednej rundzie mniej.
Spokojny o postawę Bartosza Zmarzlika przed sobotnią, ostatnią rundą w Toruniu był Piotr Świst. Dla naszego rozmówcy końcowy sukces Polaka nie jest niczym niespodziewanym.
- Nie jestem w ogóle zaskoczony. Bartek jest zawodnikiem o takiej klasie, że to było dla mnie pewne, że obroni pozycję lidera i zdobędzie czwarty tytuł mistrza świata. Nie było żadnej dyskusji. Wiadomo, że media podkręcały atmosferę, ale znam Bartka i wiem, jakim jest profesjonalistą i jak do tego podchodzi. Widać było, że podszedł do tego na luzie. Nie było po nim widać stresu - powiedział Świst w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Czy kluby płacą zawodnikom? Krzysztof Cegielski zabrał głos
Marek Cieślak przyznał, że miał pewne obawy odnośnie do dyspozycji Zmarzlika. Inaczej do tego podszedł Świst, który od początku był przekonany o sukcesie 28-latka.
- Nie miałem nawet momentu zwątpienia. W trakcie turnieju co prawda nie poszedł mu jeden bieg, w którym uczepił się krawężnika, co okazało się błędem. Ale takie biegi zdarzają się nawet najlepszym. Trudno przecież oczekiwać, żeby wygrywał każdy wyścig - dodawał.
Obecny trener młodzieży w Stali Gorzów jest zdania, że dominacja Bartosza Zmarzlika tak szybko się nie skończy. Świst uważa, że w zasięgu zawodnika Platinum Motoru Lublin jest pobicie wyniku Tony'ego Rickardssona i Ivana Maugera, którzy sześć razy sięgali po mistrzostwo świata.
- Bartek jest w takim wieku, że jak najbardziej może przebić rekord należący do Rickardssona i Maugera. Jestem przekonany, że tegoroczny tytuł indywidualnego mistrza świata nie jest ostatnim w karierze Bartosza Zmarzlik. Trzeba też pamiętać o dyskwalifikacji w Vojens. Gdyby pojechał w Danii, to ta jego końcowa przewaga nad Fredrikiem Lindgrenem mogła wynosić nie 8 punktów, lecz 28 - kontynuował nasz rozmówca.
Nie brakuje głosów, że Bartosz Zmarzlik większość swoich sukcesów zawdzięcza szybkim motocyklom. Piotr Świst z taką tezą absolutnie się nie zgadza.
- Wielu mówi, że o końcowym sukcesie decyduje nie zawodnik, lecz sprzęt. Sam sprzęt jednak nie pojedzie. Oczywiście Bartek ma sprzęt najwyższej klasy, ale nie zapominajmy o jego umiejętnościach. Bez tego nie mówilibyśmy o nim, że jest czterokrotnym mistrzem świata - podsumował.
Zobacz także:
Ostatni bieg zadecydował o tytule mistrza