To był bardzo trudny sezon dla Mateusza Cierniaka, ale zarazem obfity w medale na arenach krajowych i międzynarodowych. 21-latek przyczynił się m.in. do Drużynowego Mistrzostwa Polski wywalczonego przez Platinum Motor Lublin, a indywidualnie sięgnął po drugi w karierze tytuł mistrza świata do 21. roku życia.
I choć tarnowianin ma prawo odczuwać trudy tego sezonu, to nie zamierza teraz przez pół roku siedzieć na kanapie.
- Na pewno wiele godzin spędzę na rowerze, będę biegał po górach, a w planie jest jeszcze triathlon. To sprawia, że moja sylwetka jest w porządku, żadna partia mięśniowa nie jest przesadzona, wszystko fajnie się bilansuje i mimo wielu aktywności, nic nie przeszkadza mi w uprawianiu speedwaya. Miło słyszeć pochwały od lekarzy specjalistów i fizjoterapeutów. Wiele razy mówili, że mój solidny układ mięśniowy uratował mi kości i gdyby nie on, upadki na torze żużlowym skończyłyby się o wiele gorzej - powiedział Cierniak w rozmowie z serwisem redbull.com.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Zmarzlik, Sadowski i Dryła
W przyszłym roku Cierniaka czekają wyzwania związane z jazdą w seniorskim gronie. Żużlowiec zamierza przygotować się do sezonu nie tylko poprzez zajęcia na siłowni. W planach są wizyty m.in. w Stanach Zjednoczonych oraz w Australii.
- W grudniu lecę na galę FIM, by odebrać wyróżnienie za mistrzostwo świata juniorów, a później do Australii. Odwiedzę swojego kumpla z Motoru Lublin, Frasera Bowesa i w trakcie sezonu na Antypodach będę jego mechanikiem. Zaczynałem swoją przygodę z żużlem od mechanikowania i trochę się za tym stęskniłem, więc bardzo miło będzie połączyć zwiedzanie Australii z pracą w warsztacie - zdradził Cierniak.
Czytaj także:
Ich przyszłość jest poważnie zagrożona. To może być koniec tego ośrodka!
Cierpi przez martwicę głowy kości udowej. Przeszedł już trzecią operację!