Bartosz Bielecki, WP SportoweFakty: W przyszłym roku będziesz zawodnikiem Cellfast Wilków Krosno. Dlaczego wybrałeś ten klub? Podejrzewam, że ofert na stole było dużo.
Jonas Seifert-Salk: Było kilka ofert, ale mój wybór padł na Krosno, ponieważ uważam, że dali mi najlepszą ofertę. Dzięki niej mogę się rozwijać i to właśnie w Krośnie będę miał najlepszą ścieżkę rozwoju.
Przed tobą ostatni sezon, w którym będziesz mógł startować jako zawodnik U-24. Nie kusiła cię możliwość jazdy w PGE Ekstralidze?
Oczywiście, że kusiła. Byłem zainteresowany, ale nie otrzymałem żadnej oferty z PGE Ekstraligi, dlatego takiego tematu nie było. Nie przeszkadza mi jednak jazda w 1. Lidze Żużlowej przez kolejny rok.
ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjna końcówka sezonu, ale i konieczność zmiany klubu. Co czuje Jarosław Hampel?
Spędziłeś udany czas w Poznaniu, gdzie bardzo się rozwinąłeś. Nie było opcji pozostania w tej drużynie na kolejny sezon?
Zgadza się, te lata były bardzo miłe oraz owocne. Poznań zawsze będzie miał szczególne miejsce w moim sercu. Po prostu czułem, że potrzebuję zmiany i myślę, że dokonałem dobrego wyboru.
W jaki sposób będziesz przygotowywał się do nowego sezonu i czy zamierzasz spróbować czegoś nowego w swoich ćwiczeniach?
Drugi rok z rzędu będę już współpracował z moim sponsorem Pulskonceptereat. Zimą po raz kolejny będziemy wspólnie trenować, ponadto będziemy ćwiczyć koncentrację i refleks, podobne treningi odbyliśmy poprzedniej zimy. Dzięki tym treningom będą jeszcze bardziej sprawny i gotowy na sezon 2024.
Co sądzisz o składzie, który budują Cellfast Wilki Krosno?
Wydaje mi się, że zespół wygląda naprawdę obiecująco i wierzę, że będziemy w stanie razem stworzyć świetną atmosferę. Jestem zdania, że powalczymy o awans do PGE Ekstraligi.
Kto zajmie się twoimi silnikami w 2024 roku?
W sezonie 2024 już trzeci rok będę współpracował z Peterem Johnsem. Uważam, że oferowane przez niego silnika są najlepsze i nie mam w planach zmiany tunera. Komunikacja z Peterem jest naprawdę na wysokim poziomie, a uważam, że komunikacja pomiędzy zawodnikiem a tunerem jest bardzo ważna.
Wielu zawodników wraca do ścigania się na Wyspach Brytyjskich. Czy ty również rozważasz starty w tej lidze?
Przeszło mi to przez myśl i naprawdę chciałbym spróbować ścigać się w Wielkiej Brytanii, ale nie teraz. W tej chwili skupiam się na dobrej jeździe w ligach polskiej i duńskiej.
Czy jest jakiś tor żużlowy, o którym możesz powiedzieć, że jest twoim ulubionym?
Nie jestem pewien, który tor jest moim ulubionym. Jest kilka torów, które lubię, ale są też takie, których nie lubię. Do moich ulubionych torów należą te w Zielonej Górze, Rzeszowie, Poznaniu, Slangerup i Esbjergu. Nie mogę powiedzieć nic o torze w Krośnie, ponieważ nie było mi dane na nim jeszcze startować.
A jak tak w ogóle zaczęła się twoja przygoda z żużlem? Co cię do niego przyciągnęło?
Moja przygoda z żużlem zaczęła się, gdy miałem dwa lata. Wtedy zobaczyłem swojego starszego brata ścigającego się na żużlu. Momentalnie zakochałem się w szybkości oraz motocyklach. Dorastałem w lesie, więc już w wieku czterech lat ścigałem się po leśnych drogach. A na żużlu ścigam się od szóstego roku życia, po tym jak przez dwa - trzy lata błagałem swoją mamę o zgodę.
Kto był twoim idolem lub inspiracją, gdy zaczynałeś przygodę z żużlem?
Tak naprawdę nie miałem nikogo takiego. Oczywiście podziwiałem mojego brata, jak się ścigał, ale gdy ja zacząłem jeździć, to on skończył. Po prostu ścigałem się i trenowałem. Nie wiem dlaczego, ale na myśl przyszedł mi Jason Crump. Gdy byłem młody, to kibicowałem mu zawsze gdy znajdował się na starcie.
Możesz podzielić się jakąś ciekawą anegdotą lub wyjątkowym przeżyciem związanym z twoją karierą w żużlu?
Dwa razy zdarzyło się, że wyszedłem z busa tylko z jednym butem. Raz jechaliśmy razem z moim tatą z Danii do Polski, a po drodze robiliśmy przerwy. Ja nie wychodziłem z busa, ale robił to mój tata, a kiedy dojechaliśmy na miejsce docelowe chciałem założyć buty. W busie ku mojemu zdziwieniu znalazłem tylko jednego, więc mój tata, wychodząc z busa musiał przypadkowo wypchnąć jednego z butów i nawet tego nie zauważył.
Czytaj także:
- Trzeci raz Pedersena w Rzeszowie. Poprzednie dwa podejścia były niełatwe
- Sam Masters kontuzjowany. To koniec jego sezonu