Zmiana władzy zaszkodzi niektórym klubom? Nie jest to przesądzone

Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory parlamentarne, ale nie ma większości sejmowej, co może oznaczać zmianę władzy po ośmiu latach. Wielu kibiców jest przekonanych, że oznacza to koniec hegemonii Platinum Motoru Lublin. Czy aby na pewno?

Prawo i Sprawiedliwość rządziło samodzielnie przez ostatnie dwie kadencje (2015-2023), a w tym czasie na wschodzie Polski wyrósł nowy żużlowy hegemon w postaci Platinum Motoru Lublin. "Koziołki" stały się jednym z bogatszych klubów PGE Ekstraligi, ściągnęły do siebie Bartosza Zmarzlika i dwukrotnie wygrały rozgrywki (2022-2023). Wszystko to odbyło się przy wyraźnym wsparciu spółek Skarbu Państwa - z Orlenem na czele.

Dla wielu kibiców możliwa utrata władzy przez PiS jest równoznaczna z gorszymi czasami dla lubelskiego żużla. Zapowiadał to zresztą senator Władysław Komarnicki w rozmowie z WP SportoweFakty jeszcze przed wyborami. Po niedzielnej elekcji były prezes Stali Gorzów podtrzymał swoje słowa.

- Stanę na głowie, żeby Motor nie dostał pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa, o ile nie ma podpisanych wieloletnich umów - powiedział nam Komarnicki, który u nowego ministra skarbu będzie "nalegać, by nie rzucać pieniędzy na poszczególne kluby, ale na całą ligę".

ZOBACZ WIDEO: Czy Kołodziej chciał wymóc wzmocnienia w Unii? "Zaakceptowałem to"

Czy czeka nas zatem nagły zwrot w rozgrywkach PGE Ekstraligi? - Nie sądzę, aby wiele się zmieniło. Nie świadczyłoby to dobrze o klubach i działaczach, bo pokazywałoby, że są w stanie załatwić pieniądze głównie od polityków. Sport powinien być apolityczny, a władza - ta czy inna - nie powinna z kolei wpływać na kluby - powiedziała WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.

Półtorak zgadza się jednak z Komarnickim w kwestii tego, że państwowe spółki powinny bardziej wspierać dyscyplinę, niż konkretne kluby. - Sport powinien być finansowany przez państwo, to jedna z jego funkcji. Pytanie, czy realizujemy misję poprzez wspieranie konkretnych klubów, do tego zazwyczaj zawodowych. To, co wydarzy się w kolejnych miesiącach, będzie próbą dla wszystkich - oceniła była działacz.

- Z jednej strony niektórzy prezesi być może staną przed wyzwaniem poszukania pieniędzy poza spółkami Skarbu Państwa, a posłowie będą musieli odrzucić pokusę politycznego przekupstwa poprzez finansowanie wskazanych klubów - dodała Półtorak.

Zdaniem Półtorak, w okresie władzy PiS sport pełnił funkcję propagandową, stąd w ostatnim okresie aż siedem z ośmiu klubów PGE Ekstraligi mogło liczyć na wsparcie państwowych spółek. W tym gronie nie było jedynie For Nature Solutions KS Apatora Toruń, który należy do Przemysława Termińskiego, czyli byłego senatora PO.

- To jest przykre i obrzydliwe, że Apator jako jedyny nie mógł liczyć na wsparcie, co tylko pokazuje na pewien klucz podejmowania decyzji. Czas, by nastała normalność. Nie mam nic przeciwko, by SSP dotowały kluby, ale niech to chociaż będzie nagroda za dobre wyniki, szkolenie zawodników, itd. Nie chciałabym, aby klub otrzymywał miliony tylko dlatego, że w okolicy pojawił się jakiś poseł, który ma wpływy w spółkach Skarbu Państwa - podsumowała Półtorak.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Senator złożył ważną obietnicę. Chodzi o Motor Lublin
- Niedawno ścigał się w Grand Prix. Teraz pojedzie w II lidze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty