Zawodnicy Platinum Motoru Lublin zdominowali ranking najskuteczniejszych par w PGE Ekstralidze (dostępny TUTAJ), z kolei najgorszym duetem w najlepszej lidze świata byli Andrzej Lebiediew z Vaclavem Milikiem (zestawienie można znaleźć TUTAJ).
Nikogo nie może dziwić fakt, że w rankingu najlepszych par 1. Ligi Żużlowej najczęściej przewijają się nazwiska reprezentantów Enea Falubazu Zielona Góra.
Ekipa z Grodu Bachusa zdominowała w tym roku rozgrywki na zapleczu ekstraligowym i pewnie awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej.
ZOBACZ WIDEO: Kubera mówi o kulisach przyznania dzikiej karty. "Dostałem zaskakujący telefon"
Dali swoim drużynom najwięcej punktów
Kiedy weźmiemy pod uwagę bilans punktowy danych par oraz to, ile oczek zdobyli w konfrontacji z nimi rywale, to zdecydowany prym wiedzie Przemysław Pawlicki - z Rasmusem Jensenem i Lukiem Beckerem. W obu przypadkach dorobek jest na plusie z szóstką z przodu!
Polsko-duńska para wywalczyła dla Falubazu 131 punktów i straciła przy tym 67 "oczek", a to wszystko w 33 wyścigach. Dziesięć biegów mniej na swoim koncie miał Pawlicki z Amerykaninem, ale byli oni równie skuteczni. Zdobyli 100 punktów, gdzie dorobek ich przeciwników wyniósł zaledwie... 38 oczek.
W czołowej trójce znalazła się jeszcze jedna zielonogórska para, którą stanowią Rasmus Jensen i Rohan Tungate. Oni tak imponujących statystyk nie mają, ale w 26 wyścigach ograli rywali w stosunku 101:54.
W czołowej dziesiątce znajdziemy zaledwie dwie pary z innych klubów niż Enea Falubaz Zielona Góra. Są to Andreas Lyager - Wiktor Przyjemski (Abramczyk Polonia Bydgoszcz, bilans +34) oraz Jan Kvech - Matej Zagar (ROW Rybnik, bilans +30).
Jeśli zerkniemy na najlepsze pary pod względem średnich biegowych, to i tutaj najlepsi są reprezentanci Falubazu. Co ciekawe, trzem duetom udało się ukończyć zmagania z maksymalnym wynikiem, czyli 5,000. W dwóch przypadkach była to jednak kwestia zaledwie jednego wyścigu (Jeleniewski-Przyjemski, Iversen-Brennan), a w jednym - dwóch startów (Nowak-Buszkiewicz).
Spośród duetów startujących ze sobą znacznie więcej razy najlepiej radzili sobie wspomniani Becker z Pawlickim (4,348), ale i Becker z Tungatem (4,083). Przedzielają ich Wiktor Przyjemski i David Bellego, którzy w siedmiu wyścigach uzyskali średnią niespełna 4,3 punktu na wyścig.
Wiedząc jakie wyniki osiągali w tym roku zawodnicy Enea Falubazu nikogo też nie dziwi fakt, że przewodzą oni w statystykach zwycięstw 5:1 oraz 4:2. Podwójnych triumfów najwięcej zaliczał Przemysław Pawlicki, który z Rasmusem Jensenem uczynili to 22 razy, a z Luke Beckerem - 18. Równie dobrze radzili sobie Rasmus Jensen z Rohanem Tungatem - 16 oraz dwa rybnicki duety: Jan Kvech - Matej Zagar (16 razy) i Brady Kurtz - Patryk Wojdyło (15).
Co ciekawe, tylko jednej parze udało się osiągnąć dwucyfrowy bilans zwycięstw 4:2. I byli to właśnie Brady Kurtz z Patrykiem Wojdyłą. Oni również najczęściej przywozili do mety remisy, bo aż 17 razy.
Dostarczyciele punktów
Nie wszyscy mieli jednak tyle powodów do radości. Niektóre są na czołowych pozycjach, ale nie w tym rankingu, w którym chciałyby się znaleźć. Spośród wszystkich par, jakie wystartowały w 1. Lidze Żużlowej, aż siedem osiągnęło ujemny bilans z dwójką z przodu. Najwięcej punktów na tle rywala stracili młodzieżowcy ROW-u Rybnik.
Kacper Tkocz z Pawłem Trześniewskim legitymują się bilansem -28 punktów (27:55), a Tkocz z Kamilem Winklerem -26 punktów (11:37). Nie są to dwie najgorsze pary, bo przedziela ich Andreas Lyager i Szymon Szlauderbach z wynikiem -27 punktów (22:49).
Dwie wspomniane pary, czyli Lyager-Szlauderbach oraz Tkocz-Trześniewski mają na swoim koncie również najwięcej podwójnych porażek. Gryfy w takim rezultacie przyjeżdżały do mety 7 razy, z kolei młodzież z Górnego Śląska - 6. Sześć ekip ma po pięć porażek 1:5, a wśród nich m.in. Dimitri Berge - Norick Bloedorn i Grzegorz Walasek - Oliver Berntzon.
Duetem, który najczęściej przegrywał 2:4, są z kolei Daniel Kaczmarek i Keynan Rew. Ich wyścigi wspomnianym rezultatem kończyły się siedmiokrotnie.
Źródło danych: GuruStats.pl.
Przeczytaj także:
- Symboliczna chwila w Apatorze. Uczeń zastąpi mistrza
- Mają bardzo egzotyczne korzenie. Mogą stanowić duet w polskiej lidze