Całkiem możliwe, że żużlowiec będący symbolem "Wiedźm" będzie zmuszony wybić sobie z głowy starty na torze aż do września. Taki scenariusz jest fatalny dla Ipswich, które w zeszłym sezonie miało podobny problem z kontuzją Marka Lorama. Były mistrz świata po paskudnym złamaniu nogi na tor już nie powrócił. Pozostaje trzymać kciuki, aby taki sam los nie spotkał kariery Louisa. Warto dodać, iż obydwaj zawodnicy przez lata byli czołowymi brytyjskimi żużlowcami.
Promotor "Wiedźm", a zarazem ojciec Chrisa - John Louis powiedział: - Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale Chris jest cały czas na środkach przeciwbólowych. Jest za wcześnie, aby wypowiadać się na temat jego przyszłości, ale wiem, że jazda cały czas sprawiała mu wielką przyjemność.
Sympatycznemu Anglikowi życzymy szybkiego powrotu do pełni sił.