Żużel. Znany polski zawodnik mówi o zakończeniu kariery. Podał ważne powody
Ernest Koza podjął ważną dla siebie decyzję o zakończeniu przygody z czarnym sportem w roli zawodnika. Wychowanek Unii Tarnów uznał, że nie ma sensu ciągnąć tego na siłę.
Decyzja była sporym zaskoczeniem dla kibiców. Tym bardziej że miniony sezon nie był dla niego zły. 90 punktów i 7 bonusów w 54 wyścigach dał mu osiemnastą średnią biegową.
- To było tak naprawdę trochę zaplanowane od dłuższego czasu. Chciałem widzieć, jak te wyniki sportowe wypadną, w którą stronę to pójdzie. Stwierdziłem, że nie ma sensu tego ciągnąć na siłę. Mam małe dzieci i szukam też trochę stabilizacji. W sporcie kontuzja może się często zdarzyć, a to od razu wyklucza Cię z kilku spotkań, a to też cios pod kątem zarobkowym - powiedział Koza w rozmowie z portalem tarnow.ikc.pl.
ZOBACZ WIDEO: Czy Janusz Kołodziej marnuje się w Fogo Unii Leszno?Ostatnim występem w karierze Ernesta Kozy był VI Memoriał Krystiana Rempały. Dwukrotny brązowy medalista Drużynowych Mistrzostw Polski (2014, 2015) spisał się wybornie, bo z jedenastoma punktami zajął czwarte miejsce.
Co czuł, wiedząc, że przed własną publicznością jechał po raz ostatni w karierze? - Cieszyłem się! Zależało mi, aby się dobrze pokazać, chciałem objechać zdrowo i stanąć na podium. Finalnie niewiele brakło, bo zająłem 4. miejsce, trochę pechowe, ale i tak się cieszę - dodał Koza.
Zawodnik nie zamierza odciąć się od speedwaya i na pewno nadal będzie w jakimś stopniu związany z tym sportem, choć już nie w roli czynnego jeźdźca. Na co dzień będzie jednak utrzymywał się z czegoś innego, bo z żużla jest ciężko. Tym bardziej na poziomie drugiej ligi.
Przeczytaj także:
- Wybitnie udowodnili, że się nie dogadują
- Był gwarantem zwycięstw swojej drużyny. To była deklasacja
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>