Platinum Motor Lublin przebojem wdarł się do PGE Ekstraligi w roku 2019 i mozolnie budował swoją markę, stając się jednym z najbogatszych klubów w rozgrywkach. Przełożyło się to na dwa tytuły Drużynowego Mistrza Polski (2022-2023), a także sensacyjny transfer Bartosza Zmarzlika. "Koziołki" są też faworytem do złota w roku 2024.
W środowisku klub z Lublina nie ma jednak wielu zwolenników. Wynika to z faktu, że spora część budżetu opiera się na spółkach Skarbu Państwa. Platinum Motor finansują takie firmy jak Orlen, Grupa Azoty, PKO BP, kopalnia Bogdanka oraz Lotto. Nie brakuje głosów, iż zmiana władzy będzie sprawdzianem dla działaczy, bo bez wsparcia Prawa i Sprawiedliwości część państwowych gigantów może wycofać się ze sponsoringu.
Prywatną krucjatę przeciwko Motorowi prowadzi Władysław Komarnicki. Senator Koalicji Obywatelskiej, a w przeszłości prezes Stali Gorzów zarzeka się, że doprowadzi do sytuacji, w której lublinianie nie będą mogli liczyć na tak znaczące wsparcie SSP. - Stanę na głowie, żeby Motor nie dostał pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa, o ile nie ma podpisanych wieloletnich umów - powiedział Komarnicki w rozmowie z WP SportoweFakty.
Dyskusja stała się na tyle gorąca, że głos zabrał prezydent Lublina. "Motor Lublin jest zdecydowanie najpopularniejszym klubem żużlowym w Polsce, z niepowtarzalną atmosferą panującą na stadionie i wokół klubu, tworzoną przez rzeszę fanów. Ostatnie dwa lata były też niezaprzeczalnie najlepsze w historii lubelskiego żużla" - napisał Krzysztof Żuk w mediach społecznościowych.
Prezydent Lublina przypomniał, że jego magistrat wyłożył w ostatnich latach konkretne kwoty na funkcjonowanie Motoru. "Odłóżmy politykę na bok i przypomnijmy, że to Miasto Lublin od lat wspiera finansowo ten klub żużlowy. Tylko od 2019 roku, dofinansowanie wyniosło blisko 19 mln zł, a miejskie dotacje umożliwiają klubowi nieodpłatne korzystanie ze stadionu przy Al. Zygmuntowskich" - wyjaśnił Żuk.
Warto przypomnieć, że ostatnie sukcesy Motoru to złoty okres dla klubu po tym, jak żużel na wschodniej ścianie Polski przeżywał nie najlepsze czasy. W mieście funkcjonowało kilka podmiotów, którym daleko było do startów w PGE Ekstralidze, ale łączył je jeden mianownik - upadały po kilku latach ze sporymi długami. Doszło nawet do sytuacji, w której przez sezon nie było ligowego żużla w Lublinie.
"Gdy w 2016 roku podejmowaliśmy decyzję o przeznaczeniu środków z budżetu miasta na powstającą szkółkę żużlową, wiele osób miało wątpliwości. Byliśmy jednak razem z klubem gdy wystartował w II lidze w 2017 roku, potem w I lidze i wreszcie w Ekstralidze. Dzisiaj jesteśmy w czołówce najlepszej żużlowej ligi świata" - przypomniał Żuk.
"Jesteśmy dumni, że rok temu Bartosz Zmarzlik, najlepszy zawodnik na świecie, zdecydował się kontynuować karierę w barwach Motoru, a teraz na to samo zdecydował się czołowy polski junior Wiktor Przyjemski. Najlepszy klub, z najlepszymi kibicami, przyciąga najlepszych żużlowców" - dodał w swoim wpisie szef lubelskiego magistratu.
Żuk postanowił też uspokoić kibiców, że miasto, "tak jak do tej pory", będzie wspierać finansowo lubelski żużel. Wydaje się jednak, że fani Motoru w tej chwili oczekują bardziej wieści o nowym stadionie. Obecny obiekt przy Al. Zygmuntowskich trąci myszką.
Budowa nowoczesnej areny w Lublinie jest na etapie projektowania. Inwestycja miałaby pochłonąć 250-300 mln zł. Temat jest tak gorący, że w kampanii wyborczej nawet Jarosław Kaczyński obiecywał kibicom Motoru powstanie stadionu. PiS przegrał jednak wybory, więc nie wydaje się, aby obiekt miał zostać wpisany do Programu Inwestycji Strategicznych.
Czytaj także:
- Dobre wieści dla Falubazu. Przekazał je prezydent miasta
- Mówi wprost o tym, jak płacą kluby w Polsce. Szokujący rekord!