Andrzej Lebiediew jest jednym z zawodników, który po spadku Cellfast Wilków Krosno zdecydował się pożegnać z klubem. Łotysz nie ukrywał, że chce skorzystać z okazji, by dalej ścigać się w najlepszej lidze świata.
Lebiediew na brak ofert nie narzekał. WP SportoweFakty informowały, że prowadził rozmowy z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń oraz ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Ostatecznie jednak nie trafił do żadnego z klubów z kujawsko-pomorskiego, a do Fogo Unii Leszno.
Lebiediew tym samym oficjalnie zajmie miejsce, które zwolnił Australijczyk Chris Holder.
Papier przemawia na korzyść młodszego żużlowca, który sezon skończył ze średnią 1,697. Były mistrz świata w ośmiu meczach osiągnął wynik 1,241. Optymistycznie na ten ruch patrzy również nowy szkoleniowiec Byków, którym został Rafał Okoniewski.
- Jest to zawodnik kompletny, jest waleczny, co niejednokrotnie udowodnił i to nawet w tym sezonie. Wydaje mi się, że w barwach Unii stać go na to, żeby pokazać dużo dobrego i dać radość kibicom - mówił niedawno na łamach "Tygodnika Żużlowego".
Czytaj także:
1. 14-latek dopuszczony do rywalizacji z dorosłymi zawodnikami
2. Druga liga świata straci największe gwiazdy? "Kryzys jest głęboki"
ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości