Żużel. Jego zdaniem Zdunek Wybrzeże na pewno nie spadnie. "Mogą być nawet jednym z silniejszych zespołów w lidze"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Eryk Jóźwiak (z prawej) w rozmowie z Nicolaiem Klindtem i Madsem Hansenem
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Eryk Jóźwiak (z prawej) w rozmowie z Nicolaiem Klindtem i Madsem Hansenem

W składzie Zdunek Wybrzeża nie brakuje niewiadomych. - Jest ich wiele. Na klub spadła ostatnio fala krytyki. Czy słusznie? Wstrzymałbym się z osądami. Swoją drogą, gdańszczanie mogą namieszać - mówi były żużlowiec, Ryszard Dołomisiewicz.

Eksperci spierają się co do potencjału Zdunek Wybrzeża. Nie brak głosów, że gdańszczanom brakuje pewnych punktów, wyłączając Nicolaia Klindta.

Zarówno Krzysztof Kasprzak, jak i Niels Kristian Iversen nie gwarantują wysokich zdobyczy. Duńczyk jednak w minionych rozgrywkach udowodnił, że wciąż jest w stanie spisywać się dobrze, przede wszystkim na domowym torze.

Były wicemistrz świata zaś spróbuje swoich sił na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata po raz pierwszy.

ZOBACZ WIDEO: Czy Janusz Kołodziej marnuje się w Fogo Unii Leszno?

- To zawodnicy niezwykle doświadczeni, którzy w przeszłości startowali w Grand Prix. Faktycznie, nie ustrzegli się gorszych występów w minionym sezonie, ale z całą pewnością nie zapomnieli również, jak się jeździ na żużlu. Myślę, że zarówno Kasprzak, jak i Iversen są w stanie punktować na wysokim poziomie. Jeżeli ich dorobek będzie regularnie oscylował wokół 9-12 punktów, na co na pewno ich stać, Wybrzeże może być nawet jednym z silniejszych zespołów w lidze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Ryszard Dołomisiewicz.

Nad morzem będą również występować Mateusz Tonder, mający za sobą nieudany sezon w łódzkim Orle i Tom Brennan, który trafił nad morze z tego samego ośrodka. - To kolejne znaki zapytania. Eryk Jóźwiak jest natomiast w żużlu nie od wczoraj i doskonale wie, co należy robić. Skoro Tonder i Brennan trafili do Gdańska, to znaczy, że ma na nich konkretny plan. Ten duet, wraz z Iversenem, zamienił Orła na Wybrzeże. Po słabym sezonie łodzian wspomniane transfery nie wszystkim przypadły do gustu. Moim zdaniem natomiast mają sens. Do niepowodzenia Orła na pewno przyczyniły się kontuzje Tomasza Gapińskiego. Poza tym to złożony temat - mówi były zawodnik Polonii Bydgoszcz.

- Oczywiście, bez wkładu punktowego tego duetu młodych zawodników, Wybrzeże nie będzie błyszczeć. Ja bym natomiast go nie skreślał. Jeśli odpowiednio zadbają o kwestie logistyczne i dostaną swoje szanse, mogą odegrać istotną rolę. Gdańszczanie zbudowali ciekawy skład. Nawet jeśli nie będą się liczyć w walce o awans do elity, i tak mogą namieszać. Absolutnie nie skazywałbym ich na spadek. Zresztą żużel jest nieprzewidywalny. W przedsezonowych rozważaniach Orzeł był zaliczany do grona faworytów rozgrywek. Potem do Łodzi przyjechało Wybrzeże i zaserwowało gospodarzom lanie - dodaje.

W ostatnim czasie wiele mówi się o wiarygodności finansowej klubu z Gdańska. Do tej kwestii niedawno odniósł się w rozmowie z nami kapitan zespołu, Nicolai Klindt (więcej - > TUTAJ).

- Kij zawsze ma dwa końce. Obie strony walczą o swoje interesy. To, co trafia do mediów, czasami jest wynikiem starań poszczególnych osób o odniesienie określonych korzyści. Gdyby Zdunek Wybrzeże było niewypłacalne, nie dostałoby licencji i nie zatrzymało Klindta. Skoro ten został w zespole, to znaczy, że tragedii nie ma. Dlatego ja poczekałbym na rozwój wypadków - podsumował Ryszard Dołomisiewicz.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Havelock wskazuje przewagę Motoru
Ogromne zainteresowanie zawodami w USA

Źródło artykułu: WP SportoweFakty